TotalDramaPolishFanFick Wiki
Advertisement
Survivorek

→ Odcinek V ←

↓ Nie śpimy lecimy! ↓

Trzeba podjąć profilaktyczne ryzyko

→ Zasada podwójnej lojalności

Słychać głos prowadzącego. Pojawiają się urywki scen z poprzedniego odcinka.

Jake– Ostatnio w Tiki Island. Drugi tydzień rozpoczął się na wyspie. $pecjal, a głównie Niko zastanawiali się nad tym jakie skutki przyniesie ostatnia ceremonia *urywek z Niko stojącym przy studni* Strategia ani na moment nie zeszła z pierwszego planu… No może w momencie wyzwania *urywek z drużynami odpływającymi na deskach* Zadanie było wodne, toteż ponownie Alcoholove zmiażdżyli przeciwników. Zagwarantowali sobie nie tylko immunitet, ale także pyszną kawę *Alcoholove piją kawę w obozie*. Na długiej i dramatycznej ceremonii doszło do dogrywki, podwójny remis między Rose i Aniką. Ostatecznie odpadł… Conrad, który przegrał w kamiennej procedurze dogrywkowej. Zostało ich 11, kto odpadnie? Już zaraz w Survivorze Tiki Island!

Intro!

Intro_Survivor-_Tiki_Island

Intro Survivor- Tiki Island

TikiNight9

$pecjal:[]

X$pecjał

Noc.

$pecjal wrócili do obozu. Rose i Niko usiedli razem. Spojrzeli na siadających razem Alexa, Anikę i Alice.

Niko – Alex głosował na ciebie *mówi szeptem, ale ze złością*

Fanka anime zastanawia się.

Rose – Nie… Przecież mamy z nim sojusz…

Niko – A co jeśli on tylko kłamał? Teraz może nas po prostu wystrzelać jak ludków w Overwatch’u!

Rose – Wszystko się wyjaśni *stara się być spokojna* Conrad przecież nie głosowałby na Anikę…

Gamer zastanowił się. Wziął głęboki oddech.

Niko – No możesz mieć rację. Faktycznie, tak mogło być *kiwa głową*

Rose – No! Nie traćmy wiary w sojuszników :3 Zaufanie jest potrzebne :>

Niko – No bez… liku?

Rose – Eh… *przewróciła oczami w ciemności*

<Rose siedzi przy palmie. (Nagrywanie w trybie nocnym)

Rose – Niko musi zaufać mi i Alexowi. Nie ma innej opcji… ale jak nam nie będzie ufał to nie wyjdzie nam to na dobre!>

<Niko siedzi przy innej palmie.

Niko – Alex… Z jakiegoś powodu mu nie ufam tak do końca. Jest inteligentny. Nie wiadomo do czego może się posunąć. To trochę nie po mojej myśli, że Rose mu tak ufa…>

Anika, Alice i Alex – całe trio na A, siedzieli pod palmą po przeciwległej stronie obozu. Ognisko paliło się. Patrzyli jak zahipnotyzowani w ogień.

Alice – Condzix odpadł :<

Anika – Oj Alice… Też mi przykro *starała się pocieszyć koleżankę* Ale on… On głosował na…

Alex wbił wzrok w Anikę, pokręcił głową. Anika pokiwała głową.

Alice – No… Na kogo głosował? *zaciekawiła się*

Anika – No… Nie ważne…

Lodzia przekrzywiła głowę, kichnęła.

Alice – Nie wiem jak wy, ale ja idę siku i spać *wstała*

Anika – Wysikasz się sama w dżungli? O_o W nocy?

Alice spojrzała w ciemny las… Troszkę zbladła.

Alice – No nie koniecznie…

Anika – Ja też bym sama nie poszła. Ale mogę iść z tobą ^^

Alice – O! Super.

Usatysfakcjonowane jak dwie Polskie przekupki, Alice i Anika chyżo poszły do lasu aby oddać się oddawaniu moczu.

Alex został sam pod palmą, podniósł głowę, spojrzał na siedzących naprzeciwko Rose i Niko. Wolno wstał, poszedł w ich stronę. Bacznie rozglądał się czy nie wracają dziewczyny.

Alex – Udało nam się. *powiedział ściszonym głosem* Chociaż tych kamieni nie przewidziałem.

Rose podniosła wzrok, uśmiechnęła się.

Rose – Było blisko…

Alex – Spokojnie. Idzie zgodnie z planem. Anika mi ufa…

Niko – Prawidłowo.

Alcoholove:[]

XAlkohoLove

Panuje noc.

Alcoholove śpią. Woody blisko Victorii przy ognisku, Sunny zwinięta w kłębek na swojej różowej pufie. Erick i Flinty w swoim kącie, Chris samotnie na niebieskiej pufie…

Ktoś obudził się. Z kocią gracją Flinty wyślizgnęła się spod ręki Ericka.

Dziewczyna przeciągnęła się, przetarła sennie oczy, poprawiła cienkie legginsy. Rozejrzała się.

Flinty – Strategia, strategia *złapała się pod biodra* Nie zapomina się o strategii… nigdy.

Brunetka prześlizgnęła się do Chrisa. Uklękła obok niego. Złapała go za ramię i lekko potrząsnęła.

Flinty – Chris… Chris…

Surfer obudził się, zamrugał niebieskimi oczkami.

Chris – Flinty? Co jest? *spytał zaspanym głosem*

Flinty – Erick strasznie chrapie. Mogę położyć się do ciebie?

Blondyn wyraźnie się zastanowił, po chwili kiwnął głowa.

Chris – Jasne, chodź.

Flinty – Jej ^^

Dziewczyna położyła się na pufie, przytuliła Chrisa. Chłopak objął ją lekko. Szybko zasnął. Dziewczyna zasypiając uśmiechnęła się przebiegle.

Noc spokojnie minęła. Nad hawajską wyspą wzeszło słońce.

TikiDay10

$pecjal:[]

X$pecjał

Rose i Niko byli przy studni… Byli mało aktywnie gdyż stali z głowami położonymi na balustradzie.

Rose podniosła czoło, ziewnęła.

Rose – Mogliśmy pospać dłużej, a nie wstawać przed innymi *mlaszcze*

Niko – No w sumie…

Blondynka zanurzyła dłoń w zimnej wodzie, złożyła ją w łódeczkę, napiła się.

Rose – Oh… Od razu lepiej…

??? – Zapewne.

Ktoś położył im ręce na ramionach. Był to Alex.

Niko – O. Hej Axel.

Alex – Cześć.

Informatyk wyjął zza pasa swój drewniany kubek. Napełnił go wodą i się napił.

Alex – Ah… Dużo lepiej… Co tam?

Rose – Wstaliśmy raniutko ^^

Alex – Wiem, widziałem jak się zerwaliście.

Niko i Rose spojrzeli na siebie. Po chwili chłopak wziął drewnianą chochelkę i nalał trochę wody do cebrzyka.

Niko – To jaki jest obecny plan? *zapytał wprost Alexa*

Alex – Delektować się wyspą *usiadł na balustradzie, napił się chłodnej wody* Kolejna poleci Anika, potem Alice. Proste i nieskomplikowane.

Niko – Czy to oby nie za proste?

Informatyk pokręcił głową, Rose uśmiechnęła się.

Rose – Mamy czyste 3:2. Dojdziemy do rozłączenia ^^

Alex – Fakt. W grze zostało 11 osób… To już niedługo.

Niko spojrzał na Rose, dziewczyna kiwnęła głową z uśmiechem. Alex zauważył to napięcie.

Alex – Coś nie tak?

Niko – Ni…

Rose – Nikoś trochę ci nie do końca ufa :3 Spokojnie, pracuję nad tym *puściła Alexowi oczko*

Alex kiwnął głową i odszedł bez słowa.

Niko – Ej… Czemu poszedł?

Rose wzruszyła ramionami i też odeszła. Niko został sam… Sam z cebrzykiem.

Alex wrócił do obozu.

Świeżo obudzone Alice i Anika siedziały przy ognisku.

Anika – Alexander ^^ Wróciłeś ^^

Alice – Gdzie woda?

Alex usiadł przy dziewczynach.

Alex – Nasi przegrani się tym zajmują.

Anika – Bosko *klasnęła* Udajesz sojusz z nimi? Dobrze się domyślam?

Alex – Tak *odparł odprężony* Są przekonani, że kolejna odpadniesz ty.

Anika zaśmiała się serdecznie. Alice zawtórowała jej.

Anika – Głupiutcy są.

Alice – W rzeczy samej.

Informatyk wolno kiwał głową.

Alex – A jak wgl się spało?

Anika – Dobrze, a tobie? ^^

Alex – Ok.

Dalej rozmowa już się tak nie kleiła, więc posiedzieli w ciszy.

<Anika siedzi na plaży.

Anika – Alex to taki spryciarz. Pozbędziemy się Rose i Niko, potem w top 3 zniknie Alice i zostaniemy my <3 Genialne!>

<Alice siedzi na kamieniu, na plaży.

Alice – Co powiedzieć? Alex dobrze gra. Ale tak jakby… Sama nie wiem. Coś wyczuwam w tym wszystkim trochę fałszu… No nie wiem. Nie mogę pokazać, że to wyczuwam, bo wyjdę na ogarniętą osobę i mnie wywalą *roześmiała się*.>

Niko niósł cebrzyk, przy drodze, oparta o palmę czekała Rose.

Niko – Rose?

Rose – Cii… Obserwuję jak Alex bajeruje Alice i Anikę.

Niko – Ok. *zatrzymał się*

Alcoholove:[]

XAlkohoLove

Nowy dzień, nowy poranek.

Członkowie Alcoholove budzili się powoli.

Chris obudził się, nie otworzył oczu. Poruszył prawą ręką… nie wyczuł nic obok siebie… nikogo…

Chris – Co jest? *gwałtownie się podniósł*

Blondyn rozejrzał się. Zobaczył Flinty śpiącą z Erickiem, zmrużył oczy.

<Chris siedzi na skraju dżungli.

Chris – To nie był sen. To jakaś wstrętna sztuczka Flinty. Suczka-sztuczka zaczyna mnie poważnie irytować *uderza pięścią o otwartą dłoń*>

Flinty i Erick leżą razem, dziewczyna szepcze mu coś do ucha. Chłopak błyskawicznie wstaje i odchodzi. Idzie w kierunku studni.

Chris przygląda się temu zaciekawiony… Jego ciekawość wzrasta gdy Flinty podchodzi do niego. Usiadła na pufie przed nim.

Flinty – Hejka ^^ Jak się spało?

Chris usiadł prosto, uśmiechnął się.

Chris – Hejka ^^ Chciałem zapytać o to samo… Świetnie, cudownie ^^

Flinty – To cudownie ^^

Chris pokiwał głową, Flinty przyjrzała mu się.

Flinty – Coś nie tak?

Chris – Nie. Wszystko gra ^^

Flinty – To dobrze ^^

Dziewczyna wstała i odeszła kręcąc biodrami.

Kawałek dalej, Sunny dokładała suchych gałązek do ogniska. Podeszła do niej Flinty.

Flinty – Hejka słoneczko ^^

Sunny – Widzę, że kręcisz się po obozie.

Flinty – Jakoś tak wyszło *usiadła na piasku z podciągniętymi nogami* Zajmujesz się ogniem widzę.

Sunny – Spostrzegawcza jesteś *uśmiechnęła się szeroko*

Flinty – Nom *odgarnęła włosy z twarzy* Co my byśmy bez ciebie zrobili. Jesteś bardzo pomocna. Zadania, ogień, ryby…

Sunny niezbyt wiedziała co odpowiedzieć, więc tylko kiwała głową i uśmiechała się. Ściskała w ręku gałązkę.

Flinty – Chyba nie masz siły zbytnio gadać *wstała* Pójdę kręcić się dalej ^^

Flinty odeszła kręcić się i kręcić tyłkiem. Sunny zacisnęła zęby i zmiażdżyła w dłoni gałązkę.

<Sunny siedzi w dżungli.

Sunny – Nie lubię… Nienawidzę fałszywych, zakłamanych, przewartościowanych jak kredyt we frankach suk. O nie. Niech Flinty sobie nie myśli, że jest na wyższym poziomie niż ja!>

Pod rozłożystą palmą gawędzili Victoria i Woody. Chłopak opowiadał coś dziewczynie.

Woody – …I te hard bassy były świetne! Lepsze niż gdziekolwiek indziej?

Victoria – W tej Bajce, tak?

Woody – Nom. Dj był mega. Ciągle dropy były!

Victoria – No… To się super tak tańcuje…

Woody – No.

Chłopak w okularach nagle wstał i zaczął tańczyć w miejscu. Victoria zaczęła się śmiać.

Victoria – No! Wow! Woody Sizar Oak!

Woody przestał tańczył, padł na ziemię.

Woody – Tak na mnie wołają w Sizarze! Taka Vanessa na przykład…

Victoria – Bez kitu… Po programie muszę do ciebie pojechać na jakąś imprę.

Woody – Pewnie! :D

Vicky i Woody zbili piątki.

<Victoria siedzi na plaży.

Victoria – Na ten moment to najlepiej dogaduję się z Woodym. Jest strasznie zabawny!>

<Woody – Victoria na mnie leci. Ale będę udawał nieodstępnego :P>

Erick wracał tymczasem ze studni z cebrzykiem.

$pecjal:[]

X$pecjał

Alex przechadzał się brzegiem morza. Dostrzegł Alice. Dziewczyna leżała w płytkiej wodzie, nie wyglądała na zbyt wesołą. Chłopak skierował się do niej.

Alex – Hej *powiedział klękając na piasku przed nią*

Alice – Cześć Alex *powiedziała bezemocjonalnie*

Alex – Wyglądasz na smutną… Wszystko ok?

Alice westchnęła, narysowała smutną buźkę palcem na wilgotnym piasku.

Alice – Conrad odpadł… Czuję się trochę samotna…

Alex – Był palantem. *przerwał dziewczynie*

Lodzia westchnęła cicho.

Alice – No był… Ale mogłam z nim rozmawiać i wgl…

Alex poczuł, że jego umiejętności prowadzenia rozmowy właśnie się wyczerpały, toteż wstał i otrzepał się z piasku.

Alex – Będzie… Będzie dobrze *odszedł*

Alice odprowadziła Alexa wzrokiem.

Alice – Hm? Dziwaczek :/

<Alex siedzi w obozie.

Alex – Nie umiem prowadzić rozmów *wzruszył ramionami* Tak już mam.>

Reward Challenge:[]

XAlkohoLove X$pecjał

Minął jakiś czas. Zawodnicy przybyli na wyzwanie. Wyzwanie z nagrodą.

Na plaży czekał jak zwykle uśmiechnięty Jake.

Jake – Aloha! Witajcie na wyzwaniu z nagrodą. Alcoholove, możecie zobaczyć $pecjal w uszczuplonym składzie.

Alcoholove tylko pokiwali głowami. Chris uśmiechnął się widząc nieobecność Conrada.

<Chris – Szczerze? Bałem się trochę tego gościa. Głupota i znajomość sztuk walk to zabójcze połączenie.>

Jake – Mamy ciekawą sytuację. Została piątka $pecjal i szóstka Alcoholove. Czerwoni po raz pierwszy mają przewagę liczebną!

Sunny – O tak! *klasnęła*

Prowadzący poprawił przeciwsłoneczne okulary, podłubał stopą w piasku.

Jake – Pierwsze zadanie w tym tygodniu to zadanie z nagrodą. Jesteście ciekawi o co walczycie?

Zawodnicy zareagowali klaskaniem i okrzykami typu: ,,Tak!” ,,Pewnie!”.

Zadowolony prowadzący podszedł do stołu nakrytego czarną płachtą. Jednym energicznym ruchem zabrał płachtę…

Victoria – Wow!

Na drewnianym stole leżały wiklinowe koszyczki wypełnione owocami: truskawami, malinami, jabłkami, bananami i winogronami (były też jakieś inne owoce xd).

Jake – Dzisiaj macie szanse zdobyć jedzenie – owoce, których nie doświadczycie na wyspie. Jak się wam podoba, Victoria?

Victoria – No super. Tak dawno nie jadłam banana… Ale *zaśmiała się*

Jake – Tak?

Victoria – Wolałabym nutellę ^^

Parę osób zareagowało śmiechem.

Jake – Cóż… Czekolady ciągle nie ma pod płachtą, ale są owoce… Ciekawi zadania?

Zawodnicy zgodnie krzyknęli: Tak!

Jake – Już wyjaśniam, przejdźmy trochę…

Ekipa przeszła kilka metrów. Na piasku leżały dwie płachty jedna czerwona, druga niebieska. Płachty miały wymiary około 0,5 m na 1,5.

Jake – Zadanie jest skomplikowane w swej prostocie. Wchodzicie, boso, na płachty. Musicie przewrócić je na drugą, szara stronę nie schodząc z nich. Nie możecie dotknąć ziemi. Wasze, kolorowe strony są pokryte cienką warstwa farby. Dotkniecie piasku – zostanie ślad.

Alice podniosła rękę. Jake kiwnął przyzwalająco.

Alice – Alcoholove jest więcej… Ktoś usiądzie od nich?

Jake – Naturalnie. Alcoholove *spojrzał na czerwonych* Kto usiądzie?

Czerwoni spojrzeli na siebie…

Sunny – Ja! *podniosła rękę i zrobiła krok do przodu*

Chris spojrzał na dziewczynę…

Jake – Czemu ty? *założył ręce i uśmiechnął się*

Sunny – Nie wiem *odgarnęła kosmyk z czoła* Nie jestem dobra w twistera, takie wygibasy to nie moja mocna strona.

Alice – Haha! Taniec połamaniec ^^

Sunny – Indeed.

Jake – Ok. Uczestnicy wybrani. Zajmujcie miejsca!

Uczestnicy stanęli na płachtach.

Jake – 3… 2… 1… Zaczynajcie!

Drużyny przystąpiły do działania.

$pecjal od razu zaczęli podnosić płachtę, próbowali przejść na drugą stronę.

Alice – Dawajcie!

Anika – Dziwne to >.<

Rose podwijała brzeg.

Rose – To nie ma sensu >.<

Podczas gdy $pecjal szamotali się. Alcoholove szybko uzgadniali strategię.

Flinty - … No. Zaczynamy od rogu. Tam stanie jedna osoba, na drugim druga i tak po kolei…

Chris – Dobra *klasnął* Do dzieła!

Blondyn podniósł róg płachty, przełożył go i stanął na wąskim trójkącie.

Chris – Szybko! Ciasno tu.

Na drugi róg stanęła Victoria. Jakoś balansowała.

Flinty – Ok. Teraz powoli przekładajmy na drugą stronę.

Woody – Ok.

Alcoholove powoli zaczęli przekładać płachtę. Za Victorią ustawiał się Woody, za Chrisem Erick…

$pecjal nie radzili sobie tak dobrze. Każdy próbował po swojemu.

Niko – Anika, to nie tak…

Anika – A jak?! *tupnęła zła*

Niko – No nie tak…

Anika – Argh!

Mała fanka anime ciągle próbowała na swój sposób. Miała całe niebieskie łapki.

Rose – Hi, hi ^^

Alice stała i kręciła się. Nie wiedziała co i jak.

Alice – Ej… Oni są dalej… A!

Lodzia poślizgnęła się i spadła na piasek.

Jake - $pecjal spadli z płachty.

Alice – Co teraz? *stoi jak wryta na piasku*

Jake – Ehm…

Nagle słychać głośny okrzyk radości. Jake odwrócił się. Alcoholove stali na szarej stronie płachty.

Jake – Alcoholove wygrywają!

Sunny – Tak! *podskoczyła i pobiegła do swojej drużyny*

$pecjal zeszli na piasek.

Drużyny stoją w szeregu przed Jake’iem.

Jake – Alcoholove. Ponownie gratuluję. Wygraliście piąte wyzwanie z rzędu.

Flinty – Kosimy, kosimy *uśmiecha się*

Jake – Nagroda jest wasza. Cieszcie się. Jesteście wolni.

Każdy z Alcoholove wziął po jednym koszyku. Poszli do obozu.

Prowadzący spojrzał na zmieszanych $pecjal.

Jake – Wy zaś ponownie przegraliście. W zadaniu bez wody.

Anika – No… No…

Jake – Eh… Czy uda wam się przełamać złą passę? Nie wiem. Na razie wróćcie do obozu i zastanówcie się nad swoimi działaniami.

Anika – Ok.

$pecjal odeszli.

Alcoholove:[]

XAlkohoLove

Alcoholove uradowani kolejnym zwycięstwem powrócili do obozu. Poustawiali koszyki z owocami na paru totemach w obozie.

Zawodnicy jedli truskawki…

Erick – Miażdżymy konkurencję *wyrzucił za siebie szypułkę*

Flinty – Oh tak *też zjadła truskawkę* Myślę, że tak powinno być aż do sameeego rozłączenia.

Sunny – No, fajnie by było *oblizała usta z soku*

Chris obserwował swoją drużynę. Cicho jadł truskawki i nic nie mówił.

<Chris – Wygraliśmy. Bomba. Ale czuję coś w powietrzu. Widzę jak Flinty wodzi oczami po innych. Nie wiem o co chodzi, ale chyba coś kombinuje.>

Flinty – Słuchajcie, wam też się wydaje, że jakoś tak gorąco dzisiaj? Hm?

Victoria – No grzeje troszkę *powachlowała się ręką*

Woody rozejrzał się w dwie strony.

Woody – Może pójdziemy do morza?

Erick – No!

Dwaj chłopcy zbili piątki podskakując jednocześnie.

Flinty – A pójdzie ktoś po wodę? Sunny? *wbiła wzrok w blondynkę*

Sunny – No, w sumie czemu nie *wzruszyła ramionami*

Flinty obserwowała jak Sunny wzięła cebrzyk i poszła do studni. Kiedy blondynka znikła z pola widzenia…

Flinty – Erick! Woody! Stać!

Chłopacy zatrzymali się. Już przebrali się w stroje kąpielowe i chcieli iść do morza…

Erick – Co jest pani strateg? *zapytał podchodząc do dziewczyny*

Flinty – Wy, my. My wszyscy. Spotykamy się w nocy przy studni. Musimy uzgodnić parę spraw.

Victoria – Ok ^^

Chris odchrząknął.

Chris – Po co? Wygraliśmy.

Flinty – Zobaczysz *podeszła do Ericka i przytuliła się do niego* Po prostu poczekaj.

Chris wolno pokiwał głową.

Flinty – No ^^ Teraz wracajmy do zabawy. Może faktycznie wybierzmy morze :3

$pecjal:[]

X$pecjał

$pecjal wrócili do obozu. Po raz kolejny byli przygnębieni. W końcu przegrali.

Piątka zawodników usiadła na przewróconej palmie, przy ognisku.

Anika – Buu. Znowu przegrywamy ):<

Alice – Nom :/

Rose podniosła głowę, spojrzała po twarzach znajomych. Spróbowała ich pocieszyć.

Rose – Nie łammy się! To było tylko wyzwanie z nagrodą!

Nikt nie zareagował radośnie…

Rose – To tylko owoce. Nawet na ceremonii dostajemy ananasa ^^

Niko cicho zaśmiał się, Alice uśmiechnęła się.

Rose – No już. Rozchmurzmy się ^^

Anika podniosła wzrok na Rose.

Anika – Nie wiem jak ty, ale ja nie umiem się bawić dobrze gdy w kółko przegrywam -_-

Rose przygryzła wargę słysząc zły ton Aniki.

<Rose opiera się o palmę.

Rose – Boże nieistniejący… Ona jest taka, że aż się żyć odechciewa *machnęła ręką* Nawet jak przegramy to spoko, wyleci wielkolud. *wzięła oddech* O i dedykacja ^^ Dzisiaj specjalnie dla fanów Gravity Falls, którzy jak mam nadzieję mnie wspierają ^^>

Alice podniosła głowę.

Alice – To… Co teraz robimy?

Anika – Nie wiem *wzruszyla ramionami* Alexander, jakieś pomysły?

Alex pokręcił przecząco głową.

Anika – Siedźmy zatem.

Alcoholove:[]

XAlkohoLove

5 z 6 członków Alcoholove pluskało się w morzu.

Victoria – Jaaa… Ta woda jest super ^^

Woody – No. Ciepła taka.

Erick – No, jak w jaccuzi ^^

Chris przyglądał się pluskającym kolegą troszkę jakby z boku. Flinty podpłynęła do niego.

Flinty – A ty co taki nie w sosie?

Chris – Ja? A nie wiem. Jakoś tak.

Blondyn widząc niezadowolone spojrzenie Flinty uśmiechnął się.

Chris – Serio. Wszystko gra :)

Flinty – To fajnie :) Wiesz, nie było by mnie tu gdyby nie ty… Walnęłabym głową w burtę czy kamień…

Chris – Lub w piasek *_*

Flinty – No tak, ale z takiej wysokości… Na głowę… Mogłoby być kiepsko :/

Chris zarumienił się.

Chris – Drobiazg. Byłem w dobrym miejscu o dobrej porze.

Flinty – Oh tak… *musnęła ręką wodę by się utrzymać* Dziękuje ^^

Brunetka popłynęła gadać z Erickiem. Chris został sam.

<Chris – Nie rozumiem o co jej chodzi. Teraz była serio miła… Taka nie manipulująca…>

Po czasie Alcoholove wyszli z wody. W obozie siedziała Sunny. Dziewczyna spokojnie piła sobie kawę i zagryzała bananem.

Flinty – Hej słoneczko ^^ Czemu nie dołączyłaś do nas?

Sunny – Jakoś tak… *spojrzała na swój kubek* Miałam ochotę na kawę.

Flinty – Oh tak…

Victoria przerwała Flinty myślenie/mówienie podskokiem.

Victoria – Też wypiję kawę! Jeszcze nie wypiłam swojej dziennej porcji!

Królowa snapchata pobiegła do baniaczka z kawą.

Woody zaś poszedł napić się… wody. Wziął cebrzyk, podniósł, przechylił…

Chris – Ej, ziom. Nie z gwinta!

Woody odrzucił pusty cebrzyk.

Woody – Sorry, od tej soli zachciało mi się pić *oblizał usta*

Chris – No, ale kurde… Idź teraz po wodę.

Woody – Nie będziesz mi życia układał!

Flinty stanęła między dwójką kłócących się. Położyła im ręce na ramionach.

Flinty – Ej. Spokojnie. Nie kłóćcie się. Kłótnie do niczego nie prowadzą.

Chris podrapał się za uchem, uśmiechnął się nerwowo.

Chris – No tak… Eh. Sorry Woody.

Woody – Spoko.

Podali sobie ręce.

Sunny patrzyła na to. Szerzej otworzyła oczy.

<Sunny siedzi oparta o Tiki Totem.

Sunny – Wow, wow, wow. Bitch udaje mediatorkę. Ona to jest sprytna, kurde sprytna, sprytna. Nie wiem jak ją podejść *drapie się po brodzie zastanawiając się*.>

Flinty z uśmiechem patrzy jak chłopcy się godzą.

Flinty – Skoro się nie kłócicie można spokojnie pójść po nową wodę…

Woody – Ja pójdę! *wyrwał się*

Flinty – Dobrze :)

Woody capnął cebrzyk i pobiegł do studni.

Victoria – Wow. Jaki szybki *wróciła z kawą*

Sunny – Nom. Nakręcony. Ciekawe czemu?

Flinty – To chyba dobrze, że jest chętny do pracy *wzruszyła ramionami* Co teraz? Opalanko-opierdzielanko?

Erick – Oh tak ^^

$pecjal:[]

X$pecjał

Jakoś tak się złożyło, że w wodzie spotkali się Niko i Alice. Na płytkiej wodzie of course.

Niko – Alice. Ty ciągle w wodzie…

Alice – A jakoś tak mi miło :3

Niko – Yhm…

Chłopak położył się obok dziewczyny.

Niko – No… ten tego… Nie musisz chodzić siku? *zachichotał*

Alice – Nauczyłam się w wodzie. Hahaha ^^

Niko lekko skrzywił się po czym również zaśmiał się.

Niko – No to nieźle…

Rozmowa trochę się nie kleiła, więc po prostu leżeli w wodzie.

Rose, Anika i Alex siedzieli w cieniu pod wiatką. Anika obserwowała Alice i Niko.

Anika – Co oni tak spiskują? >_< *mówi pod nosem* Alexander?

Alex – Hm? *oderwał wzrok od… nie wiadomo czego*

Anika – Nie wydaje ci się to dziwne, że Alice i Niko tak tam gadają?

Alex spojrzał w stronę morza.

Alex – Nie.

Anika – Nie dziwne?

Alex – Ani trochę.

Anika – Hmm… *postukała się po brodzie*

Rose przyglądała się z kąta podestu pod wiatką Anice. Miała lekki uśmieszek. Chyba bawiło ją zachowanie dziewczyny.

Anika – Hmmm…

Alex – Coś nie tak?

Anika – Nie. Wszystko chyba okej.

Dzień upłynął spokojnie. Ściemniło się. Przyszła noc.

Alcoholove:[]

XAlkohoLove

Nocą. Członkowie drużyny czerwonej (bez Sunny) zebrali się wokół studni. Flinty trzymała pochodnię.

Chris – Jak na rytuale *zagadnął do stojącego obok Ericka*

Erick – No. Haha.

Flinty postukała drewnianą chochelką w balustradę.

Flinty – Ciiiisza. Uwaga, słuchajcie. Zebraliśmy się tu by coś ustalić.

Victoria – Co?

Woody – Nooo?

Chris prychnął. Flinty spojrzała na niego krzywo, on kiwnął głową na Woody’ego, Flinty pokiwała głową.

Flinty – Musimy coś uzgodnić. Coś bardzo istotnego.

Erick – To jest co uzgadniać?

Flinty – Owszem. Kwestia immunitetów…

Chris przewrócił oczami, Erick kaszlnął.

Erick – Znowu?

Flinty zbliżyła się do niego, przytuliła go.

Flinty – Tak. Przydałoby się gdybyśmy go poszukali i znaleźli… To by wzmocniło sojusz. Gdyby Sunny miała ten mocniejszy…

Victoria ziewnęła.

Victoria – Flinty. Nie o tej godzinie *potarła oczy*

Chris – No. Nikt z nas nie ma i nie szukał idola. Dajmy sobie z tym spokój.

Flinty – Eh… Okej >.< Wracajmy spać.

Alcoholove poszli z powrotem do obozu.

<Flinty siedzi z pochodnią w lesie.

Flinty – Boże… Amatorzy. Trzeba dorwać immunitet. To jest konieczne! Przynajmniej dla mnie. Muszę go mieć. Poczuję się o 100% bardziej pewna.>

TikiDay11

$pecjal:[]

X$pecjał

Dzień 11 rozpoczął się na wyspie. Drużyna $pecjal zajmowała się poranną toaletą.

Anika i Alice nacierały się piaskiem na brzegu – tak dbały o higienę.

Alice – O jej. Ten piasek wchodzi mi do *zachichotała*

Anika – O nieee… Mi też >.<

Alice – Do wody?

Anika – Do wody.

Dziewczyny wbiegły do wody i wskoczyły z wielkim pluskiem.

Na brzegu, w obozie Rose, Alex i Niko dbali o ząbki.

Cała trójka żuła coś.

Rose – Blech *wypluła coś ciemnego* Alex, to jest nie fajne :S

Alex i Niko również wypluli dziwne papki.

Alex – Lecznicza roślina, węgiel i woda. Odświeża zęby.

Niko chuchnął na dłoń.

Niko – Czuję się jak po zjedzeniu całej tubki pasty do zębów :d

Alex – Tak miało być. Dawno nie myliśmy zębów.

Rose – W domu też tak robisz? *zapytała z kubkiem wody w ręce. Wzięła łyk, przepłukała usta*

Alex – W domu mam pastę, wybielacz, płyn do płukania i irygator…

Niko – Wow. Niezły sprzęt. Kosmetycznie widzę, kosmetycznie…

Rose – A co… Nakładasz na włosy :3 Pierwszego dnia miałeś taką fryzurkę…

Alex – Pianka i taka suszarka z podkręcaczem…

Niko – Oh wow O_O Sam mam tylko piankę…

Rose – Używacie więcej kosmetyków niż ja *powiedziała wcierając sobie żel antybakteryjny w dłonie*

Niko/Alex – Tja… *zaśmiali się*

Immunity Challenge:[]

XAlkohoLove X$pecjał

Uczestnicy przybyli w to samo miejsce co dzień wcześniej. Również stał tam Jake.

Jake – Aloha. Witajcie. Alcoholove. Oddajcie immunitet.

Sunny wręczyła prowadzącego zielony totem tiki. Blondyn postawił go na żerdzi wbitej w ziemię.

Jake – Ok. Wasze dzisiejsze zadanie to… Balonowa siatkówka!

Erick – Co?

Jake wskazał na rozstawioną siatkę i kosz z balonami z wodą.

Jake – To będzie pojedynek 4 vs 4. Po dwie pary z jednej drużyny. Zajmujecie miejsca po dwóch stornach siatki. Musicie odbić balon tak by spadł na części przeciwnika. Utrudnienie nie możecie dotknąć balona ręką.

Anika – To jak? Zębami?

Rose – Paznokciami? *podrapała powietrze*

Jake – Nie… Każda dwójka będzie trzymać płachtę.

Prowadzący wyjął zza kosza z balonami 4 płachty w kolorach drużyn. Były wielkości typowych ręczników.

Jake – Wybierzcie dwójki. Szybciutko.

Flinty – Ja z Enricko ^^ *rzuciła się chłopakowi na szyję*

Chris – A ja…

Sunny – Ze mną *wyszła do przodu* Nasiedziałam się ostatnio.

Woody skrzywił się.

Jake – Ok. A $pecjal? Kto usiądzie?

Rose – Ja siadam. Mam naturalnie ostre pazurki :3

Anika – O! To ja gram z Alexandrem *przytuliła chłopaka*

Niko – A ja z Lodzią.

Alice – Mrrr :3

Jake – Składy dobrane. Zajmijcie miejsca.

Duety poszły na swoje miejsca.

Efektowne urywki z ruchem chmur na niebie.

Jake – Gotowi? Gracie do pięciu punktów.

Duety stały z rozpiętymi płachtami.

Jake – Zaczynają $pecjal!

Prowadzący rzucił balonik na płachtę Niko i Alice.

Niko – To… Co robimy? xD

Alice – Dawaj… Do góry!

Równocześnie opuścili płachtę i szybko unieśli. Balon poleciał w górę…

Plusk.

Spadł na głowę Alice.

Alice – Aaargh!

Jake – 1:0 dla Alcoholove.

Rose – Ej! *krzyknęła z niebieskiej ławki* To nie fair :<

Jake – Rules are brutal. Grajcie dalej. Alcoholove zdobyli punkt. Zaczną.

Balon znalazł się na płachcie Flinty i Ericka.

Flinty – Ostrożnie. W górę i nad siatkę…

Zrobili przysiad, podnieśli ręce.

Erick – Tak!

Balon pomknął w górę nad siatką.

Anika – Uwaga!

Anika i Alex poszli w lewo, zaś Alcie i Niko w prawo…

Plum!

Balon spadł na środku.

Jake – 2:0! Alcoholove prowadzą!

Victoria – Brawo! *podskoczyła na ławce*

Jake rzucił balon Alcoholove. Tym razem startowali Chris z Sunny.

Sunny – Dawaj.

Chris i Sunny zeszli na dół i wybili balon. Ten poleciał nad siatką. Tym razem $pecjal przejęli go. Alex i Alice przechwycili w locie i cisnęli z powrotem. Flinty i Erick podłożyli płachtę pod siatkę. Podskoczyli, leciutko przebili i…

Jake – 3:0!

Balon leżał na piasku, tuż pod siatką.

Anika – Aaaargh! *wrzasnęła szarpiąc płachtę*

Alex – Spokojnie…

Jake podszedł po balon.

Jake – Duża przewaga Alcoholove. Chyba znowu szykują się aby wygrać.

Sunny – Nie inaczej :D

Jake – Zaczynajcie :D

Balon powędrował do Chrisa i Sunny. Szybko przebili go nad siatką. Anika i Alex przejęli.

Alex – Czekaj.

Anika spojrzała na partnera. Ten nie unosił płachty tak szybko.

Alex – Wolniej. 1… 2… 3!

Wybili balon z zaskoczenia. Wysoko w górę. Balon poleciał nad siatkę…

Erick – Złapmy go!

Chłopak pociągnął płachtę, co za tym idzie Flinty. Balon spadał… i spadł Erickowi na twarz.

Jake – Au! Musiało boleć.

Erick zdjął gumę z mokrej twarzy. Był cały czerwony.

Erick – O k*rwa.

Flinty podeszła do chłopaka.

Flinty – Boli? *zapytała zmartwiona*

Erick – Trochę…

Flinty pocałowała go… w nos.

Erick – Dzięki :)

Jake – I teraz robi się ciekawiej. 3:1. $pecjal zdobyli jakiś punkt, ale czy to wystarczy, aby pokonać triumfujących Alcoholove?

Prowadzący rzucił balonik do Alexa i Aniki.

Jake – Wystawiajcie :>

Alex i Anika skinęli na siebie i wystrzelili balon.

Anika – Strzał-kometa!

Balon pooooleciał… I wyleciał za pole.

Jake – Out! 4:1 dla Alcoholove!

Sunny/Chris – Jej! *podskoczyli*

Erick pomasował się po twarzy.

Prowadzący uśmiechał się szeroko.

Jake – Jeszcze jeden punkt i Alcoholove ponownie przytulą totem. $pecjal, aż tak chcecie przegrać ;p?

Anika – Nie!

Jake – Grajcie, więc… Alcoholove, łapcie *rzucił balon*

Flinty i Erick przyjęli.

Erick – Bułka z masłem. Flinty?

Oboje zeszli niżej i wybili. Balon poleciał po lekkiej paraboli nad siatką. Niko i Alice rzucili się do przodu. Przejęli balon i od razu odbili. Balon poooleciał… Spadł na linię. Pekł.

Jake – Wow. Linia!

Flinty – To oznacza?

Jake – Punkt dla $pecjal! 4:2. Mają szanse.

Erick założył ręce, Flinty pokręciła głową.

Balon trafił do Alice i Niko.

Niko – Gotowa?

Alice – Skupmy się.

W pełnym skupieniu umieścili balon na środku płachty, zrobili przysiad… I wybili go w górę. Balonik poleciał po pięknym łuku.

Flinty – Erick!

Flinty z kolegą pobiegli odbić. Balon spadł na ich płachtę. Zeszli na dół i przekazali go dalej.

Balon leciał na Alexa i Anikę. Ci przesunęli się na w bok, złapali go na płachtę i natychmiast odbili. Balon zahaczył o siatkę… i spadł.

Jake – Punkt… Punkt dla $pecjal! 4:3!

Balon leżał na kupce piasku po stronie Alcoholove.

Flinty – Spokojnie. Mamy wielką przewagę. Nie damy się…

Plusk.

Balon pękł na głowie Flinty.

Jake – 4:4!

Flinty tupnęła wściekle.

Flinty – Tak nie można!

Jake – Za dużo gadałaś. Sorry. Jest remis.

Chris – Gramy w takim razie do sześciu punktów? *zapytał*

Jake – Nie. Nic z tych rzeczy. Kolejny zdobyty punkt oznacza immunitet. Pilnujcie się.

Alcoholove skupili się.

Sunny – Wygraliśmy 4 punkty, ten jeden to łatwizna :>

Erick – Oby…

Alex i Anika szykowali się do wystrzału balonu.

Alex – Ostrożnie.

Anika – Wiem, wiem.

Alex – Na środek…

Balansowali płachtą tak aby balon znalazł się na środku.

Alex – Zróbmy…

Anika – No? ^^

Alex – As serwisowy…

Jake zaklaskał.

Jake – Grajcie! *zawołał zniecierpliwiony*

Anika i Alex zeszli w dół i wyskoczyli. Balon pomknął nad siatką.

Erick – Łapcie!

Chris i Sunny pobiegli. Napięli płachtę. Balon spadł na nią…

Plum.

Balon pękł uderzając o napiętą płachtę.

Anika – TAK <3!

Jake – Wow! *podskoczył* $pecjal to zrobili! Pokonali Alcoholove!

Rose – Jeeeeeeeej ^^

Fanka anime stanęła na ławce i klaskała.

Anika pobiegła po totem immunitet.

Anika – Wygraliśmy!

Niko, Alice i Alex stanęli z wysoką dziewczyną.

Jake – Wszyscy, stańcie w szeregu.

Zawodnicy ustawili się w szeregu.

Jake - $pecjal. Wygraliście. Po raz pierwszy od kilku dni. Jesteście bezpieczni. Wracajcie do obozu. Cieszcie się bezpieczeństwem.

Uradowani niebiescy pognali do obozu. Czerwoni zostali sami.

Jake – Alcoholove. Ponieśliście pierwszą porażkę od pierwszego odcinka. Dzisiaj ktoś z was opuści Tiki Island. Wracajcie do siebie. Widzimy się wieczorem.

Alcoholove smutni poszli do obozu.

$pecjal:[]

X$pecjał

$pecjal skacząc i wiwatując wkroczyli do obozu.

Rose – Wygraliśmy ^^

Anika – Mamy totem! *postawiła totem na większym totemie*

Alice odprężona położyła się na brzuchu na podeście pod wiatką.

Alice – Należało nam się :v

Niko – O tak ^^ *położył się obok Alice*

Alex uśmiechnął się lekko.

<Alex siedzi przy palmie.

Alex – To, że dzisiaj wygraliśmy daje nam przede wszystkim morale. Tak długo byliśmy na dnie, że zapomnieliśmy jak wygrywać. Na szczęście to się zmieniło.>

Rose – Słuchajcie. To ja pójdę po wodę i zrobimy wodny toast.

Anika – Pójdę z tobą :D

Rose – Serio? *zdziwiła się*

Anika – Tak ^^

Rose – O… okej :3

Rose wzięła cebrzyk i poszła razem z Aniką do studni.

Alcoholove:[]

XAlkohoLove

Alcoholove wrócili do obozu… Smutni. Dawno nie zaznali goryczy porażki.

Usiedli wokół ogniska. Miny mieli nietęgie.

Sunny – To… Pech.

Chris – Nom :/

Victoria westchnęła.

Victoria – A tak dobrze nam szło :<

Flinty – No cóż, nie można wiecznie wygrywać. *rozejrzała się* Spędźmy spokojnie te ostatnie godziny w komplecie.

Sunny zmierzyła Flinty wzrokiem.

Sunny – Tja… pójdę po wodę.

Blondynka odeszła szybko. Znikła w lesie.

Flinty odprowadziła ją wzrokiem…

Flinty – Super. Możemy zrobić spotkanie bez zbędnej konspiracji. Chyba wszyscy wiemy, że głosujemy na Sunny?

Erick – Yup.

Woody – Wiemy.

Victoria – Ok.

Chris nic nie mówił. Wszyscy spojrzeli na niego.

Flinty – Chris?

Chris zamrugał.

Chris – A… tak. Oczywiście. Zamyśliłem się *wyszczerzył białe, równiutkie ząbki*

Flinty – Wszystko pójdzie po naszej myśli. Blondynka poleci, papa.

Erick i Woody zadowoleni klasnęli.

Victoria – Fajny ten nasz sojusz :3

Flinty – Oh tak *wtuliła się w Ericka*

Chris – Tak *uśmiechnął się nerwowo*

Flinty wstała z piasku.

Flinty – Mamy kilka godzin… Rozejdźmy się. Bawmy się jak gdyby nigdy nic. Trzeba zjeść te owocki…

Poszczególni zawodnicy wstali i poszli w swoje strony.

<Chris podirytowany siedzi w dżungli.

Chris – Ok. Flinty przesadza. Zirytowała mnie. Czemu ma wylecieć Sunny? Ona się stara i jest mocną zawodniczką. Sama Flinty tylko się tuli do Ericka >.< Oj, tak tego nie zostawię. Nie będę jej pionkiem.>

Chris skierował się do studni. Dopadł Sunny w połowie drogi.

Chris – Sunny. Pst. Czekaj.

Sunny zatrzymała się z cebrzykiem.

Sunny – Chris? Co jest?

Chris – Chodźmy w bok… musimy porozmawiać.

Sunny – Ok?

Blond duet przeszli w bok. Stanęli gdzieś na uboczu. Z dala od ścieżki.

Sunny – To o co chodzi? *położyła ręce na biodrach*

Chris – Nie będę owijał w bawełnę… Flinty… Ona chce cię wyrzucić.

Sunny – A to ździra. Wiedziałam.

Chris – To nie wszystko. Ona ma sojusz. Big 5. Ona, Erick, Woody, Victoria… no i ja…

Sunny spojrzała na Chrisa lekko zdziwiona.

Sunny – To dlatego tak mnie unikałeś… Ale wait. Skoro macie sojusz… To czemu mi o tym mówisz? To sztuczka tak? *pytała podejrzliwie*

Chris – Nie… Absolutnie. Mam dość Flinty. Jej zachowanie… Jak taka dz*wka typowa… I się zaleca do Ericka. Myślałem, że jest inna, ale manipuluje innymi jak chce.

Sunny – Szczerze… Też mnie ostro wkurza… Dziwiłam się jej cały czas… Kłamliwa s*ka *spojrzała na Chrisa* Na początku programu gadała ze mną. Pierwsze dni… Twierdziła, że razem z Hermanem jesteś największym dziwakiem na wyspie >_<

Chris – Co?!

Sunny – No podeszła do mnie. Dziwnie o tobie mówiła, tak więc nie wiem Chris…

Chris zmarszczył się. Zacisnął pięści.

Chris – A to s*ka… Musimy ją wywalić.

Sunny – Ok. Ale jak?

Chris – Ja… Wiem jak…

Blondyn wyjął coś ze spodenek… Mały, czerwony totemik.

Sunny – Wow. No bez jaj. Masz immunitet :o

Chris – Tak… Dzięki niemu możemy pozbyć się Flinty…

Sunny – Co? Jak. Nie łapię trochę ;p

Chris wziął głęboki oddech.

Chris – Ja… Dam go tobie. Zagrasz nim. Wyleci osoba, na którą zagłosujesz.

Sunny – Chris, ale…

Chris – Cii… To najlepsze rozwiązanie. Zagłosuje też na ciebie aby nie wzbudzać podejrzeń. Twój jeden głos wystarczy. Zaufaj mi.

Sunny zrozumiała, uśmiechnęła się lekko…

Sunny – Nie wiem… Ty go znalazłeś…

Chris – Ale nie chcę byś ty odpadła. Jesteś najmilszą osobą na tej wyspie *zarumienił się lekko* Flinty to twoje przeciwieństwo. Nadszedł właściwy czas. Czas na upadek gwiazdy.

Blondyn dał dziewczynie totemik.

Chris – Po dzisiaj postaramy się więcej nie przegrać. Damy jakoś radę…

Sunny obróciła w rękach totemik.

Sunny – Dziękuję…

Elimination Ceremony:[]

XAlkohoLove

Wieczór.

Alcoholove przyszli na ceremonię. Minęli totem Makaki’i.

W strefie ceremonii płonęły pochodnie. Zawodnicy usiedli na beczkach. Jake zajął miejsce za katedrą.

Jake – Witajcie Alcoholove. To wasza druga ceremonia. Trochę późna godzina…

Victoria – Nom… Spać się chcę *przetarła oczy*

Woody – A tam! Nie śpimy lecimy!

Chris przewrócił oczami.

Jake – Zacznijmy od pytań… Flinty. Co dzisiaj poszło nie tak?

Flinty – Nie wiem. *powiedziała skromnie* Pech.

Jake – I tyle? Czysty pech.

Flinty pokiwała głową.

Jake – Hm… Ciekawe. Erick, jaką masz opinię?

Erick – Gdybyśmy grali w wodzie to byśmy wygrali :D

Chris i Sunny zaśmiali się.

Jake – Możliwe, ale jednak nie. Przegraliście.

Erick – No tak.

Jake – Co myślisz o drużynie? Jesteście zgrani?

Erick – Tak. Jesteśmy dobrą drużyną. Nasza obecność tu to totalna porażka.

Flinty pokiwała głową. Inni siedzieli bez ruchu.

Prowadzący przyjrzał się innym.

Jake – Chris? Co ty o tym myślisz?

Chris – Ja? Sam nie wiem. Byliśmy blisko. Zadecydowały detale.

Jake – Jak na początku… Widzę, że nie macie ochoty na wywiad. Idźcie głosować.

Flinty – Ja zacznę ^^

Pobiegła głosować.

<Flinty pokazuje głos na Sunny.

Flinty – Nie pasujesz tu słoneczko.>

Flinty wraca, idzie Woody.

<Woody – Sorry laska *pisze głos*>

Woody wraca…

Idzie Victoria…

<Victoria – Sojusz, sojusz… Ale stres ^^>

Victoria wraca…

Idzie Erick…

<Erick – W sumie… No nie… Tak trzeba.>

Erick wraca. Poszedł Chris…

…Chris wrócił.

Poszła Sunny…

…wróciła.

Jake – To wszyscy? Pójdę po głosy :>

Prowadzący poszedł… i wrócił z otwieranym totem. Postawił go na katedrze.

Jake – Jeżeli ktokolwiek ma immunitet i chce nim zagrać to teraz jest na to pora.

Flinty zamknęła oczy odprężona, Chris wyczekująco spojrzał na Sunny…

Sunny – Ja *wstała*

Flinty z wrażenia otworzyła oczy. Woody, Erick i Victoria otworzyli usta. Chris również udał zdziwienie.

Sunny podeszła do Jake’a. Dała mu czerwony totemik. Blondyn obejrzał go.

Jake – To jest prawdziwy immunitet Tiki Island. Wszystkie głosy oddane na Sunny nie będą się liczyć.

Flinty – Kurna *powiedziała pod nosem*

Jake otworzył totem. Zaczął czytać głosy.

Jake – Pierwszy głos… Sunny. Nie liczy się *pokazał kartkę*

Flinty – Shit -.-

Jake – Drugi głos… *pokazuje* Sunny. Nie liczy się.

Prowadzący sięgnął po kolejną kartkę.

Jake – Trzeci głos na Sunny. Również się nie liczy. 3 głosy na Sunny. Nie liczą się.

Kolejna kartka…

Jake – Sunny. Nie liczy się.

Flinty zmartwiona patrzy na prowadzącego.

Jake – Piąty głos… *pokazuje* Sunny.

Flinty chowa twarz w dłoniach.

Jake – Ostatni głos zaważy… *wyjmuje go* Piątą osobą, która opuści Tiki Island jest… Woody.

Flinty odetchnęła z ulgą.

Woody – Co?!

Chris otworzył szeroko oczy. Patrzył zszokowany na Sunny. Dziewczyna uśmiechnęła się kącikiem ust.

Woody wstał.

Woody – Odpadam?

Podpłynęła motorówka.

Jake – Tak Woody. Odejdź.

Woody wsiadł na motorówkę i odpłynął.

Jake – Alcoholove. Nim odejdziecie… Ananasy.

Czerwoni poczęstowali się plasterkami ananasów i poszli do obozu.

Jake – Kolejny emocjonujący odcinek. Szok i immunitet w grze. Więcej emocji w kolejnym odcinku Survivor: Tiki Island. 

...

Dziękuje za wszystkie komentarze <3

Advertisement