|
Uczestnicy - stan obecny | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Chris: Siemanko, ludziska! Na wyspie została już tylko piątka walecznych obozowiczów. Po dzisiejszym odcinku to grono znów się zmniejszy. Przygotowaliśmy dla nich coś, czego nie zapomną do końca życia. Nie wierzycie? To usiądźcie wygodnie i oglądajcie Wyzwania... Totalnej... Porażki...
<czołówka>
Vanessa: Ah... Teraz zrobiło się trochę spokojniej, odkąd wyleciał ten gbur... Można się zrelaksować... |
Sami: Hej! Nie blokuj! My też chcemy coś powiedzieć do kamery!
Vanessa: Dobra... Odwołuję to, co powiedziałam... |
Sami: Nie podoba mi się to, jak Vanessa traktuje ludzi... Ja póki co walczę o finał i myślę, że idzie mi to całkiem nieźle... |
Drake: Trochę luźniej się zrobiło. Może trochę szkoda, że Steve odpadł, ale w piątkę jest weselej. Hehe. |
Claire: Jak się cieszę, że coraz bliżej finał. Nie wiem jednak, czy zniosę dłużej ten sojusz z Vanessą... Coraz mniej mi się on podoba... |
Max: Odkąd Sami mnie pocałowała czuję się pewniej. Dlatego będę z całych sił walczył o finał! Skoro udało mi się z Sami, to i milion mogę wygrać! |
Vanessa: Ehh... Miło by było, gdyby dzisiaj wylecieli wszyscy z Sami na czele, a ja bym została sama z moim milionem... Ehh... |
Po śniadaniu przed domkami
Chris: Najedzeni i wypoczęci?
Claire: Nie spałam całą noc, bo ktoś cały czas hałasował...
Max: A ja jestem gotów!
Vanessa: No dawaj dzisiejsze zadanie...
Chris: Nie wiem, czy będziecie zadowoleni, ale...
<pokazuje im siłownię>
Sami: O rany! Jaki profesjonalny sprzęt!
Drake: Ale skąd?
Chris: No cóż... Uznaliśmy, że pracownia techniczna już nam się nie przyda, więc wymyśliliśmy dla was inną torturę.
Vanessa: Mogłam się domyślić...
Chris: I mam dla was niespodziankę! Dzisiaj macie być posłuszni szefowi, bo to on będzie waszym trenerem.
Wszyscy: Trenerem?!
Chris: No to ja spadam...
<Chris odchodzi, przychodzi MC ubrany w strój wojskowy>
MC: Dobra! Na początek rozgrzewka! Na ziemię i 20 pompek!
Vanessa: Co?! Nie będę znowu robić pompek!
MC: A chcesz wygrać milion?!
Vanessa: GRRRRRRR!!!!!!!
Vanessa: Coraz bardziej zaczynam żałować, że się zgłosiłam! Ten MC jest taki wredny! |
Sami: Heh, ja to do zadań wysiłkowych jestem stworzona! Nie to co Vanessa... Do boju szefie! |
MC: Dobra, dość jaj! Wejdźcie i zacznijcie ćwiczyć! Trzeba popracować nad waszymi mizernymi ciałkami... Szczególnie ty... <odwraca się w stronę Drake'a>
Drake: Ej! Odczep się! Ja jestem dumny z mojej figury.
MC: Nie marudź, tylko jazda!
Godzinę później
MC: Nie wiem, na co liczyliście, będąc w takim gronie! Myśleliście, że spokojnie prześpicie sobie do finału?
Max: No ale to chyba odrobina przesady...
MC: Nie pyskuj tam!
Max: O kurczę... Jest twardy... |
Sami: I co Van? Wymiękasz?
Vanessa: Nie... wymiękam... i nie mów... do mnie... Van...
Vanessa: Dobra... Wymiękam... Ale nie mogę się poddać! Zaszłam tak daleko! |
Claire: Jeśli za te ćwiczenia będą nas oceniać, to chyba wylecę... Kompletnie mi nie idzie... Sami to ma szczęście, że jest przyzwyczajona do takich zadań... |
MC: Stop! Przerwijcie ćwiczenia, żeby się wam nie znudziło.
Drake: O dzięki...
MC: Teraz 30 kółek dookoła domków i powrót! Już już!
Sami: Spoko.
Claire: Nie...
MC: Przed programem chodziłem na kurs bycia twardym. Szkoda, że DJ się ze mną nie wybrał... Już by tam z niego zrobili twardziela! |
Chris: Ciekawe jak tam sobie radzą?
<widzi ich biegających dookoła domków>
Chris: Zdaje się, że szef im daje ostro popalić... I dobrze!
<odchodzi>
Vanessa (w biegu): Jak myślisz, co ten psychol może nam jeszcze wymyślić?
Claire (w biegu): Nie wiem, ale... już nie czuję nóg...
Vanessa (w biegu): Ej, nie możesz się poddawać! Zobacz sama. Drake i Max też wymiękają powoli. Jeśli wytrzymasz, to obie znajdziemy się w pierwszej czwórce!
Claire (zatrzymała się): Ale... ja nie mam już siły...
Vanessa (w biegu): Ah! Naucz się walczyć do końca!
<Vanessa biegnie dalej, przybiega Drake>
Drake (również się zatrzymuje): Co jest kochanie?
Claire: Nie daję rady... Pewnie wylecę...
Drake: Hej! Bądź dobrej myśli! Jeszcze zadanie trwa!
Claire: Łatwo ci mówić... Masz więcej energii...
Drake: Szczerze? Też bym sobie odpoczął...
MC: No co wy?! Nie ma obijania się na mojej warcie! No już, biegać!
<Drake i Claire biegną dalej>
Kolejną godzinę później
MC: Teraz wyciśnijcie jak najwięcej!
<wszyscy po kolei biorą się za ćwiczenia>
Max: To nieludzkie...
MC: Nie gadaj tyle! Zużywasz energię potrzebną do ćwiczeń.
Max: Świetnie... Może mam jeszcze nie oddychać?
MC: Heh, dobry pomysł... Oczywiście żartuję! Do roboty!
Sami: Całkiem lekkie ćwiczenia w porównaniu z obozem, na którym byłam w zeszłym roku... |
MC: Starałem się, jak mogłem! |
Mija kolejna godzina
<wszyscy już ledwo ćwiczą>
Drake: To... straszne...
Max: Ćwicz! Chyba nie chcesz odpaść?
Drake: Ojej... Nie... mogę...
MC (do Drake’a): Coś się nie starasz.
Drake: Te ćwiczenia może i nie są jakieś potwornie ciężkie, ale tak długiego WF-u to ja jeszcze nigdy nie miałem...
MC: MASZ CZELNOŚĆ NAZYWAĆ MÓJ TRENING WOJSKOWY WF-EM???!!!
Drake: No ja... Tego, no...
Claire: To cięższe zdecydowanie niż WF... Zgadzam się z szefem...
MC: Dziękuję... |
Sami: Jestem gotowa na następne ćwiczenia!
MC: O! Zaskoczyłaś mnie młoda damo... Patrzcie! To jest prawdziwy wojownik! Zawsze mu mało ćwiczeń! Powinniście brać z niej przykład!
Vanessa (do siebie): Prędzej zjem swoje ucho...
Claire: Och... Padam...
MC: Nie padać mi tu! Jeszcze trochę!
Wszyscy (oprócz Sami): Nie!!!
Godzinę później
<Chris wchodzi do siłowni>
Chris: No dobra. Już wystarczy szefie! Dziękuję.
MC: Cała przyjemność...po mojej stronie.
Vanessa: A ja się cieszę, ze to już koniec...
Chris: A teraz druga niespodzianka! To szef dzisiaj wyznaczy, kto zaliczył jego obóz i zda dalej, a kto odpłynie dzisiaj łodzią przegranych!
Wszyscy: Jak to?!
MC: Heh... Przygotujcie się...
Claire: No to już po mnie... Nie zaliczyłam... Na pewno! |
Drake: Mam nadzieję, że nie poszło aż tak źle... |
Vanessa: Mam nadzieję, że przez tego dręczyciela nie odpadnę! |
Max: Starałem się, więc chyba nie odpadnę. |
Sami: Póki co nie było specjalnie trudnego dla mnie zadania... Przyznam, że trochę się zawiodłam na tym programie... |
Ceremonia przy ognisku
Chris: Już idzie szef z wynikami, no i z piankami... Uuu... Tylko cztery...
MC: Siadać! Po pierwsze....Sami! Gratuluję zaangażowania i pracy...
Sami: Świetnie!
MC: Następny.........Max! Za wytrwałość i siłę, jaką włożył w zadanie.
Max: Super! Sami, jesteśmy w ćwierćfinale!
MC: Ehh... Vanessa! Mimo, że jesteś pyskata, to nie można ci zarzucić, że się nie starasz. Jesteś zdeterminowana i to ci się chwali!
Vanessa: Dziękuję, że to doceniłeś...
<dramatyczna muzyka>
<Drake i Claire się obejmują>
MC: No cóż...Wam poszło najgorzej... Ale uwzględniłem fakt, że jedno z was naprawdę się starało... I dlatego..........................Claire!
Claire: Nie! Drake!
Drake: Nie martw się. I tak daleko zaszedłem...
Claire: Ale...
Drake: Pogadamy w porcie... Żegnajcie Max, Sami...Vanessa. <puszcza oko>
Vanessa: Och!
W porcie
Drake: Claire... Chcę, żebyś walczyła do końca i się nie poddawała...
Claire: Postaram się...
<całus i Drake wsiada na łódź>
Drake: Czekaj! Chciałbym ci coś zagrać!
<wyjmuje gitarę, łódź zaczyna odpływać>
Drake (śpiewa i gra na gitarze):
Świat wypadł mi z moich rąk Jakoś tak nie jest mi nawet żal
Czy ty wiesz jak chciałbyś żyć, bo ja też Chyba tak chciałem przez cały czas, lecz
Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść To przecież dobrze, dobrze o tym wiem Chciałbym umrzeć przy tobie
Wieje wiatr, pachnie wiosną i wiem Że ty łatwo tak zgodziłaś na to się i
Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść To przecież dobrze, dobrze o tym wiem Chciałbym umrzeć przy tobie
Jeśli kiedyś wybrać będę mógł jak to zrobić To przecież dobrze, dobrze o tym wiem Chciałbym umrzeć z miłości...
<łódź znika z horyzontu, Claire stoi zapłakana w porcie>