|
Uczestnicy - stan obecny | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Chris: Poprzednio w Wyzwaniach Totalnej Porażki.... Na wyspę przybyło 20 uczestników, których podzieliliśmy na dwie drużyny: Komety i Błyskawice . Już na początku dowaliliśmy im zadania. Wprawdzie panie miały tylko przygotować dobry posiłek dla mnie, ale za to panów wrobiliśmy we wnoszenie ciężkich kamulców na górę. W akcie łaski postanowiliśmy, że nikt nie odpadnie i tak wieczorem drużyny mogły wybrać kapitanów. Zostali nimi Sami i Steve. Co czeka dziś naszych obozowiczów? Przekonacie się w Wyzwaniach... Totalnej... Porażki...
<czołówka>
Na śniadaniu
Chris: Witam wszystkich. Zapewne zastanawiacie się, kto przygotował te przepyszne dania.
Max: No trochę...
Chris: Poznajcie wszyscy naszego nowego kucharza - MC.
Wszyscy: ???
Chris: No tak naprawdę to Michael Carlos.
Charlie (do MC): Czy to możliwe, że cię gdzieś widziałem?
MC: Hehe. Pewnie mylisz mnie z moim młodszym bratem - DJ-em.
Wszyscy: ???!!!
Chris: No cóż. Pytania zostawmy na później, a tymczasem widzimy się za godzinę na kolejnym zadaniu na placu głównym.
Zaczyna się zadanie
Rose: Ciekawe, co teraz nam każe zrobić.
Chris: Dziś nic trudnego. W tej szopie znajdują się różne części. Waszym zadaniem będzie zmontowanie pojazdów i wystartowanie w wyścigu.
Colin: To coś w stylu Odlotowych Wyścigów - tej kreskówki.
Chris: Można to tak nazwać. A teraz do roboty! Wyścig za 3 godziny.
Komety
Sami: Postarajmy się w miarę równo podzielić. Wtedy wszystkie nasze pojazdy będą miały równe szanse.
Rose: A co, jak dla kogoś nie starczy?
Sami: Musi starczyć. Przecież nie wrabialiby nas w zadanie, którego się nie da wykonać. Skup się dziewczyno.
Rose: Jak jeszcze raz mi powie "skup się dziewczyno", to nie wiem, co zrobię. I tak dalej nie mogę się pogodzić, że to ona została kapitanem. Przecież ja mam lepsze predyspozycje. |
Błyskawice
<Vanessa podchodzi do Megan>
Vanessa: Słuchaj. Widać, że nie jesteś słaba. Co byś powiedziała na mały układ?
Megan: Oj, no wiesz... Nie jestem do końca pewna.
Vanessa: Ale spójrz. To dopiero początek. Poznałaś już dobrze kogoś? Nie. A ze mną możesz zajść daleko. Poza tym mam plan, jak wygrać.
Megan: Serio? Jaki?
Vanessa: Hehe. Zobaczysz. Chodź za mną.
U Komet
Megan: Co my tu robimy?
Vanessa: No cóż. Mamy dobre pojazdy, ale lepiej się zabezpieczyć.
<Vanessa rozkręca dyskretnie pojazd Sami>
Wyścig
Chris: Świetnie. Więc mamy 20 gotowych do wyścigu pojazdów. Pamiętajcie - wygrywa drużyna, której większość uczestników przekroczy linię mety. Jeśli wszyscy przekroczą, to patrzymy, kto przekroczył ją pierwszy. Uwaga........START!!!
Wystartowali. Początkowo pojazdy szły prawie łeb w łeb. Komety były minimalnie lepsze. Na prowadzeniu jest Max i Drake. Zaraz za nimi Charlie i Vanessa z Błyskawic. W połowie wyścigu na drugą pozycję awansuje Vanessa, ale Max wciąż nie daje za wygraną. Po drodze zniszczeniu ulegają pojazdy: Claire i Colina z Komet i Joe i Sally z Błyskawic. Zbliża się meta. I...... Zwycięża Max, a zaraz za nim Vanessa. Jeśli wszystkie pojazdy przekroczą linię mety, to Komety wygrają, ale nieoczekiwanie pojazd Sami nie wytrzymuje i rozlatuje się na niemal wszystkie części. Co więcej na Sami wpada Rose i Błyskawice wygrywają 8:6!
Chris: Gratuluję wam Błyskawice. Wygraliście zadanie, co oznacza, że dziś nikt z was nie odpadnie.
Błyskawice: Tak!!! Zwycięstwo!!!
Chris: Mam także niespodziankę. W nagrodę nasz szef ugotuje wam pyszny posiłek prosto z pięciogwiazdkowej restauracji.
Megan: To super!
Vanessa (po cichu do Megan): Ale pamiętaj dzięki komu...
<Megan myśli>
Megan: No to chyba się mogę zgodzić na ten sojusz.
Vanessa: Hehe. Nie pożałujesz.
Chris: No cóż Komety. Ponieważ przegraliście, musicie dziś kogoś wykopać. Spotykamy się wieczorem przy ognisku.
U Komet
Rose: Ha! A nie słuchaliście mnie jak mówiłam, że Sami nie będzie dobrym kapitanem.
Max: Hej! odczep się, to nie jej wina.
Rose: A czyja przepraszam? Moja?
<Wszyscy lekko skonfundowani>
Rose: Dziś wieczorem okaże się, jakim Sami jest kapitanem. |
Sami: No cóż. Starałam się. Jeśli mnie wyrzucą, przyjmę to z honorem. |
Ceremonia przy ognisku
Chris: Witajcie Komety. Znaleźliście się tu, ponieważ zwaliliście zadanie. Nie wiem, kto dokładnie, ale pewne jest, że ktoś dzisiaj uda się do Łodzi Loserów i uda się na Wyspę Przegranych. Chyba znacie zasady. Odpada ten, kto nie otrzyma pianki. Zacznijmy. Pianki otrzymują:
- Max
- Drake
- Violet
- Lilly
- Claire
- Colin
- Willie
- Chad
<dramatyczna muzyka>
Chris: A ostatnia pianka wędruje do...............................Sami!
Rose: Jak to? Przecież to ona zawaliła!
Max: Może i tak. Ale jako drużyna powinniśmy się wspierać, a ty tego nie robiłaś!
Lilly: Zgadzam się. No Rose, trzeba umieć odejść z godnością.
Rose: A wypchajcie się!
<Rose udaje się wściekłym krokiem do łodzi, wsiada i odpływa z wyspy>
Jeszcze wieczorem
Charlie: Hej MC. Więc na serio jesteś bratem DJ-a.
MC: A co? Myślisz, że żartowałem?
Charlie: Nie no fajnie, ale dlaczego akurat kucharz?
MC: Wiesz długa historia. Od zawsze lubiłem gotować, uczyłem się, aż trafiłem tutaj.
Charlie: Świetnie. A nauczysz mnie paru przepisów?
MC: Jasne... Ale to nie znaczy, że będę cię traktował ulgowo. Mam swoją robotę w tym programie i muszę ją wykonać. Zrozumiano?
Charlie: Nie no... Jasne...
<Charlie odchodzi lekko przestraszony>
Chris: I to koniec na dziś, ale w następnym odcinku będzie się działo i to dużo. Więc nie przegapcie następnego odcinka Wyzwań... Totalnej... Porażki...