Odcinek 8
Chris: Ostatnio w Totalnej Zagładzie doszło do połączenia drużyn. Każdy z zawodników działał na własną, lub czyjąś, rękę. Zawodniczy poszukiwali kosza wypełnionego nagrodami wszelkiej maści. I pewnym biletem, który zagwarantuje bezpieczeństwo przez kolejne trzy zadania. Tą nagrodę zgarnął Logan, ale ostatecznie oddał ją Avery i to właśnie ona będzie bezpieczna przez następne wyzwania. A co się stanie dzisiaj? Kto odpadnie? Czy sojusz chłopaków przetrwa? Czy Sophia znajdzie sposób na rozdzielenie tego sojuszu. Tego wszystkiego dowiecie się już za chwilę, więc nie odchodźcie od ekranów. A teraz masaż! Akcja!
<Intro>
(muzyka Superstars by Cathy Heller)
Zwyczajowo kamery wychodzące z różnych miejsc i pojawiają się słodkie zwierzaki. Nagle kamera gwałtownie skręca. Napotyka Chrisa, który w szerokim uśmiechu unosi oba kciuki do góry. Potem mija studio i wpada w śmietnik, który się przewraca. Znikąd zjawia się Eden i natychmiast zaczyna je zbierać. Kamera mija ją i wjeżdża do jednego ze studiów, w którym Caleb i Thomas surfują na deskach leżących na ziemi. Następnie kamera wypada przez drzwi po drugiej stronie, po czym pojawia się w kantynie. Są w niej Zoe i Wyatt. Zoe tańczy na stole Kankana, a Wyatt stojąc na podłodze rapuje. Kamera opuszcza kantynę i kieruje się w stronę domków. Z jednego z nich wybiega Nathan, którego goniła Sophia. Kamera wjeżdża do środka i widzimy Rydera flirtującego z Katherine. Kamera wylatuje przez okno i trafia do następnego Studia, w którym Logan gra na gitarze, a nieopodal Cole tańczy breakdance. Kamera zawraca i po kilku sekundach znajduje się w pomieszczeniu z Laylą, która naciska ze strachem czerwony guzik. Na jednym z monitorów widzimy eksplozję, z której wyłania się czarna limuzyna, z której po chwili wysiada Paige. Na końcu kamera trafia do amfiteatru, na którego widowni siedzi samotnie Avery, rysując coś w notatniku. Nagle pojawiają się przy niej wszyscy inni uczestnicy razem pozujący do zdjęcia. Nad nimi pojawia się napis Totalna Zagłada: Fabryka Gwiazd.
Domek Gwiazd[]
(Pokój dziewczyn. Sophia siedzi na łóżku, otoczona swoimi kosmetykami. Layla siedzi na podłodze, malując paznokcie u stóp)
Layla: (Przerywając malowanie paznokci) Avery to szczęściara... Też bym chiała być bezpieczna przez kolejne zadania...
Sophia: Ha! My tego nie potrzebujemy. Jedyne co musimy zrobić, to obmyślić plan.
Layla: Nie jestem dobra w myśleniu...
Sophia: Uwierz mi. Zauważyłam już to...
Layla: Hihihi!
Sophia: (Przerywa nakładanie błyszczyka)
Layla: To jaki masz plan?
Sophia: Nasza drużyna już jest do tyłu... Więc sabotowanie nas odpada... Avery... Jest bezpieczna tylko dzieki Loganowi, który ma nadzieję się z nią umówić... Nie edzie skupiał się na grze, póki ona nie odpadnie. Eden jest słaba. Jedyne na czym się skupia to zawieranie przyjaźni... I zbieranie śmieci... Zostają Cole i Katherine.
Layla: Katherine musi być zdruzgotana. Po tym co się stało z Ryderem.
Sophia: Raczej po tym, co ja odstawiłam z Ryderem. Haha! Taa... Katherine zrobi teraz wszystko by wygrać... Wszystko... (Uśmiecha się złośliwie)
Layla: Hah! Znam ten uśmiech! Kolejny wielki plan, który zbliży nas do finału!
Sophia: Dokładnie. A teraz podaj mi ten czerwony lakier.
Layla: (Rzuca lakier)
Kantyna[]
(Katherine siedzi sama, smarując tosty masłem. Po drugiej stronie pomieszczenia Logan i Avery są pogrążeni w rozmowie)
Katherine: Nie potrzenuje nikogo, aby wygrać ten głupi program. Świetnie poradzę sobie sama... Choć najpierw Chis musi rozwiązać drużyny...
Avery: Jestem teraz bezpieczna... I nie mogę odpaść... Więc powiewa mi to, czy przegramy, czy wygramy... (Ze złością) Dzięki Logan!
Logan: Mam nadzieję, że to chociaż trochę ją do mnie przekona...
Avery: Może mieć tylko nadzieje... Nie potrzebuje chłopaka...
(Do Kantyny wchodzi Layla)
Layla: Katherine! Tu jesteś!
Avery i Logan: (Obserwują Laylę)
Katherine: ... I?
Layla: Sophia i ja urządzamy babski wieczór u nas w domku. Eden już tam jest. Chcemy abyś się dołączyła. (Uśmiech)
Katherine: ... Jest ósma rano...
Layla: Powiedziałam wieczór? (Nerwowy śmiech) Miałam na myśli babski poranek. Hihih!
Katherine: Nie wiem... Nie mam chęci...
Layla: Chodź! Będzie fajnie! (Kolejny uśmiech)
Katherine: ... Okej...
Layla: (Chwyta Katherine za ramię)
Avery: Czekaj... Ja też jestem dziewczyną. Mnie nie zaprosicie?
Layla: Jesteś pewna? ... (Niepewnie) Nie wyglądasz...
Avery: (Podnosi się, aby rzucić się na Laylę)
Logan: (Powstrzymuje Avery) Nie, nie... Uspokój się... Chodź... Zaparzymy meliskę...
Avery: (Posyła Loganowi zabójcze spojrzenie) Nie dziękuje... (Wyrywa się z jego uścisku i wychodząc z kantyny, trąca Laylę ramieniem)
Layla: Banan Guru! Banan mi kazał.
Domek Paparazzich[]
(Avery wchodzi do domku trzaskając drzwiami. Cole i Eden siedzą na kanapie i grają w karty)
Cole: (Rzuca karty na stos) Szach mat!
Eden: Ale my gramy w makao...
Cole: No wiem... Nie lubię tej gry.
Eden: Chcesz z nami zagrać, Avery?
Avery: (Opada na kanapę) Nie...
Cole: (Zbiera karty i zaczyna je tasować) Co się stało?
Avery: .... Według Layli nie wyglądam jak dziewczyna...
Cole: No bo to...
Avery: Nie kończ tego zdania!
Cole: Sorka...
Eden: No wiesz... Layla... Nie do końca... Rozumie rzeczywistość...
Avery: W sumie... A ty? Co tu robisz?
Eden: Jak to co? Gram w karty.
Avery: Nie miałaś iść na babski wieczór o poranku z Katherine, Laylą i Sophią?
Eden: Nie?
Avery: ...
Cole: To gramy?
Avery: Nie... (Do Eden) Chodź. Pomożesz mi.
Eden: Okej! (Szeroki uśmiech)
(Avery i Eden zostawiają Cole'a skołowanego. W drzwiach mijają się z Loganem, którego Avery ignoruje)
Logan: (Siada obok Cole'a) Dziewczyny...
Cole: Ich nie zrozumiesz...
Nathan: No nie...
Cole: (Zdziwiony) Kiedy i jak tu wszedłeś? ...
Nathan: Przez okno, kiedy rozgrywaliście pierwszą partię...
Cole: Okej...
Logan: ...
Nathan: To co? Gramy? (Uśmiech)
Domek Gwiazd[]
(Sophia siedzi sama na łóżku, co jakiś czas sprawdzając zegarek. Nagle drzwi się otwierają i wchodzi Layla w towarzystwie Katherine)
Sophia: Kate! (Sztuczny uśmiech) Dobrze, że jesteś!
Layla: Jej!
Katherine: A gdzie Eden? Miała tu być...
Layla: No właśnie... Gdzie Eden?
Sophia: Mówiła coś o pomaganiu planecie. Cokolwiek miało to znaczyć. (kolejny sztuczny uśmiech)
Katherine: Cała Eden...
Sophia: W sumie dobrze. Przynajmniej nikt nam nie przeszkodzi. Bo chiałyśmy porozmawiać same. Tylko my i ty.
Katherine: Nie... Co?
Sophia: Siadaj. (Wskazuje miejsce obok siebie)
(Katherine po chwili wahania siada. Layla siada na drugim łóżku)
Sophia: Najpierw chciałam Cię przeprosić, za to co się stało z Ryderem. Nie miałam pojęcia...
Katherine: Spoko... Nie był tego wart... To zwykły śmieć.
Sophia: Właśnie dlatego stracił szansę na pół miliona...
Layla: Hihihi!
Sophia: Siedź cicho! I chyba wart pokazać temu debilowi, że potrafimy same sobie świetnie poradzić.
Katherine: Mów dalej...
Sophia: Ja i Layla zawarłyśmy sojusz, aby razem wejść do finałowej trójki. Co ty na to, abyśmy we trzy zawalczyły w finale?
Layla: We trzy?
Sophia: Tak. Trzy. Co ty na to Katherine.
Katherine: Nie jestem pewna... Nie wiem czy mogę wam ufać. Jesteście z innej drużyny...
Sophia: Cole i Logan nie mieli problemu zawiązując sojusz z Calebem i Nathanem...
Katherine: Co?!
Katherine: A to podstępny ch*j!!!
Sophia: Sądzę, że to Cię przekonało... Więc?
Katherine: Finał, sojuszniczko.
(Dziewczyny wymieniają uścisk dłoni. Tymczasem pod drzwiami ich pokoju podsłuchiwał je Caleb)
Caleb: Sophia jest bardziej przebiegła niż przypuszczałem... Będzie ciężko...
(Pod oknem pokoju, w którym Sophia, Layla i Katherine zawiązały sojusz, skryły się Avery i Eden)
Eden: Nie wierzę, że Katherine to zrobiła!
Avery: Podstępna su*a!
Studio 2[]
(Wszyscy uczestnicy wchodzą do studia nr 2 i ustawiają się drużynami przed Chrisem)
Chris: Dzisiejsze zadanie będzie łatwe, szybkie i przyjemne.
Cole: Też mi coś...
Chris: Ma być długie, trudne i bolesne?
Cole: Nie trzeba.
Chris: Waszym zadaniem jest wykonanie specjalnego make-upu, który zmieni twarz jednego z waszych kolegów w potwora. Drużyna, który wykona straszniejszy make-up wygra. To proste.
Caleb: To wsyzstko?
Sophia: Wygraną mamy w kieszeni!
Chris: Nie do końca. (Śmiech) Spójrzcie tam! (Wskazuje na wysoką ściankę wspinaczkową)
Nathan: Miało być łatwo szybko i przyjemnie.
Chris: Oczywiście. Dla wizażysty i osoby, na której make up będzie wykonywany.
Sophia: Będę wizażystką! Zaklpeuje!
Layla: Jestem za! Hihihi!
Nathan: Na mnie możesz zrobić make-up...
Nathan: Nie. Nie jestem tranwestytą..
Chris: A więc z drużyny Gwiazd na ścianę wspinaczkową idą Caleb i Layla. (Do drużyny Paparazzich) Jako, że macie przewagę liczebną, jedno z was nie musi nic robić...
Avery: Zgłaszam się na ochotniczkę.
Katherine: Co? Nie! Jeśli nic nie zrobisz to...
Avery: To co? Pozbędziesz się mnie? Niestety jestem chroniona...
Katherine: Grrr...
Chris: A więc... Paparazzi
Katherine: Ja zrobię make-up.
Cole: Na mnie!
Katherine: Co?!
Chris: W takim razie... Na ścianę wspinczkową z drużyny Paparazzich idą Logan i Eden.
Sophia: A po co ta cała ścianka?
Chris: Na niej znajdują się różne "przyrządy" które pomogą wam wykonać make-up. Im wyżej zajdziecie tym lepsze "przyrządy" znajdziecie. Wszystko jasne.
Cole: Jak słońce!
Chris: To do dzieła! Czas start!
Boskie Gwiazdy[]
Sophia: (Do Layli) Wiesz czego mi trzeba. Kieruj Calebem.
Caleb: Przepraszam?
Sophia: Znasz się na makijażu?
Caleb: ...
Sophia: No właśnie. Layla. Do dzieła!
Layla: (Do Caleba) Idziemy Szeregowy!
Caleba: Ehh...
Nathan: Jaram się!
Sophia: Zamknij jadaczkę. Nie ruszaj się.
(Layla i Caleb zaczynają wspinaczkę. Pierwsze kroki były dość dobre. Layla znakomicie radziła sobie z doborem rzeczy, które mijali po drodze)
Sophia: W końcu Chris wymyślił zadanie, którego a idiotka nie spartaczy!
Layla: (Wspina się dalej) Sophia! Mam kontakty!
Sophia: Świetnie! Zarzuć mi je!
(Layla podaje Kontakty Calebowi, który rzuca je do Sophii)
Caleb: Naprawdę możemy wygrać to zadanie!
Layla: (Layla dostała w twarz z rękawicy bokserskiej, która pojawiła się znikąd. Krzyknęła i spadła ze ścianki)
Layla: Houston... Mamy problem...
Sophia: Idiotka...
Przebiegli Paparazzi[]
Katherine: Po prostu rzucajcie mi wszystko co spotkacie po drodze.
Eden: Nie ma problemu szefie! (Uśmiech)
Eden: Wciąż nie mogę uwierzyć, że Katherine jest w sojuszu z Sophią.
Katherine: Make-up. Cole. Wszystko zgodnie z planem. Żegnaj Cole!
(Eden i Logan zaczynają wspinaczkę, zbierając wszystko co napotkają po drodze)
Katherine: Macie tam może klej?!
Eden: Nie mamy! Wybacz!
(Do Katherine podchodzi Sophia)
Sophia: Ja mam klej. Już nie będzie mi potrzebny. (uśmiech)
Katherine: (Bierze klej) Dzięki Sophia.
Avery: (Do Sophii) A ty co taka pomocna.
Sophia: Hah! Zabawna jesteś. (Odchodzi)
Avery: Coś mi tu śmierdzi...
Nathan: Nie patrzcie na mnie...
(Wspinaczka Eden i Logana była kontynuowana do czasu. Logan właśnie dotarła do miejsca, w którym ściana cała była pokryta olejem. Logan spadł, zabierając przy okazji na ziemię Eden)
Logan: Bolało...
Eden: Bardzo...
Ogłoszenie Wyników[]
(Posiniaczeni uczestnicy stanęli przed Chrisem. Po jego obu stronach stały wizażystki i odwróceni tyłem modele)
Chris: Czas rozstrzygnąć konkurs! Jako pierwszy zaprezentuje nam się Nathan! Chefie! Werble proszę!
(Rozlega się odgłos werbli. Nathan obraca się)
Layla: ... (Mdleje)
Avery: Idiotka...
Sophia: O tym samym pomyślałam... Znowu...
Logan: Wow...
Chris: No no no. Sophia. Zombie jak się patrzy! O matko. Jak prawdziwy!
Nathan: Super. A teraz mogę już iść? Chce do łazienki.
Chris: Nie. Cichosza. Chefie. Werble po raz drugi proszę!
(Po raz drugi rozlega się odgłos werbli. Cole się odwraca)
Wszyscy: ...
(Cykanie świerszczy)
Wszyscy: Hahahahahahahhahah!
(Twarz Cole'a przypomina połączenie głowy tygrysa i klauna)
Chris: Hahahah! Pomysłowe! Naprawdę Katherine! Bardo pomysłowe! Ale nie jest straszne! Co to ma być!
Avery: Sądzę, że to słodziak.
Cole: Co?! (Podbiega do lustra) Co to ma być!
Katherine: No co? Jak byłam mała to się bałam tego stwora...
Cole: Ściągnij to ze mnie!
Sophia: Lepiej ja to zrobię...
Chris: Mamy zwycięzców tej konkurencji! Paparazzi. Widzimy się dzisiaj na ceremonii.
Gwiazdy: Juhu!
Katherine: Ale... Ale...
Sophia: Siadaj Cole.
Cole: (Siada)
Sophia: ... Kate?
Katherine: (Wściekła) Co?!
Sophia: Czy użyłaś kleju, który ci dałam?
Katherine: Taak... A co?
Sophia: (Wskazuje na klej, którego użyła Katherine) Bo ja ci tego kleju nie dawałam. Dałam ci ten. (Wskazuje na klej leżący na stole)
Katherine: ...
Cole: A co za różnica?
Sophia: Klej, którego użyła Katherine... To superglue, który jest jak... Cement...
Katherine i Cole: Co?!
Chris: No to się porobiło. Hahahaha!
Avery: Hahahahahaha!
Plac Przed Domkami[]
(Katherine siedzi sama na schodach przed domkiem. Dosiada się do niej Sophia)
Katherine: Oszukałaś mnie!
Sophia: Nie do końca. Myślałam, że zrobisz coś bardziej... strasznego...
Katherine: Nie było straszne?
Sophia: Raczej urocze...
Katherine: Szlag...
Sophia: Ale dzisiaj nie ty odpadniesz... Rozmawiałam z Eden i Avery... Sądzą, tak jak my, że męski sojusz jest po prostu śmieszny. Zagłosują na Cole'a. Już dawno chciałaś się go pozbyć. Więc...
Katherine: Dzięki. Poważnie...
Sophia: Nie ma za co. Dla przyjaciółki wszystko.
(Dziewczyny przytulają się)
Ceremonia[]
(Tak jak zawsze na scenę wchodzi Chris, z czterema Złotymi Gwiazdami na tacy. Drużyna Paparazzich siedzi na widowni)
Chris: Kolejna porażka z waszej strony. Jak się z tym czujecie?
Avery: Naprawdę świetnie. Daj mi tą gwiazdę i skończ. Chce mi się spać.
Cole: Tobie? Nic nie robiłaś...
Avery: Zamknij się Coluś.
Cole: ...
Chris: Cicho! Niszczycie nastrój!
Logan: Tia...
Eden: Zaczynaj Chris.
Chris: Dziękuje. Jako, że Avery ma immunitet pierwsza Złota Gwiazda wędruje do niej.
Avery: Jestem niezmiernie wdzięczna...
Logan: Nie ma za co. (Uśmiech)
Avery: To był sarkazm...
Logan: ...
Chris: Eden... Logan... Wy też jesteście bezpieczni.
Eden: Taak...
Logan: Co taka ponura?
Eden: Tak jakoś...
Chris: Ostatnia Gwiazda. Dwoje zawodników.
Katherine: (Spogląda na Cole'a)
Chris: Zawodnik który dzisiaj odpada zdobył 4 głosy. A więc byliście jednomyślni.
Katherine: Nie mogę uwierzyć. To się naprawdę dzieje! Ha!
Chris: Dzisiaj odpada...
.
.
.
.
.
.
.
KATHERINE! Słodziaku jesteś bezpieczny!
Katherine: Co?! To jakiś ŻART!!!
Chris: Głosy nie kłamią... Zostałaś wyeliminowana.
Katherine: To jakiś podstęp! Cole! On powinien odpaść! ON! On na pewno zamienił głosy! Wiedział, że odpadnie! (Przez łzy) ON powinien odpaść!!!
Avery: Jeśli mogę się wtrącić... To ty zawaliłaś wyzwanie... I to Cole ma na twarzy... to coś...
Cole: Yhym...
Katherine: A co to ma do rzeczy! Ja miałam wygrać ten program! Jak mogliście mnie wyautować! JAK?! Eden?!
Eden: Wybacz Kate... Ostatnio nie jesteś sobą...
Katherine: Nie jestem sobą?! CO?! Zwariowałaś! Wy wszyscy zwariowaliście! Jesteście pomyleni! POMYLENI! TO JA POWINNAM WYGRAĆ!
Logan: Powtarzasz się.
Katherine: ZAMKNIJ SIĘ!
Chris: Ochrona. Proszę zaprowadzić Gwiazdę do limuzyny.
Katherine: NIE! NIGDZIE NIE IDĘ! TO NIESPRAWIEDLIWE!
(Dwóch ochroniarzy podchodzi do Katherine. Jeden łapie ją za ręce, drugi za nogi)
Katherine: TO NIESPRAWIEDLIWE!!! PUŚĆCIE MNIE! PUŚĆCIE! MACIE POJĘCIE KIM JA JESTEM?! JESTEM KATHERINE WINDSONG! PUŚĆCIE MNIE!
(Katherine ląduje we wnętrzu limuzyny, aby po chwili wychylić się przez okno w dachu. Limuzyna rusza)
Katherine: WIECIE CO?! MAM NADZIEJĘ, ŻE SOPHIA...
Chris: I nie dowiemy się co Sophia... A więc najbardziej dramatyczna ceremonia dobiegła końca. Na planie zostało już tylko ośmioro uczestników. Kto odpadnie następny? Kto wygra? Oglądajcie następne odcinki TOTALNEJ ZAGŁADY FABRYKI GWIAZD!
Sophia: Nie do wiary jak łatwo było nią manipulować. Hahaha! Ja NIGDY nie przepraszam... Żegnaj Kate!
Głosowanie[]