TotalDramaPolishFanFick Wiki
Advertisement

Odcinek 8

Chris: Ostatnio w Totalnej Zagładzie doszło do połączenia drużyn. Każdy z zawodników działał na własną, lub czyjąś, rękę. Zawodniczy poszukiwali kosza wypełnionego nagrodami wszelkiej maści. I pewnym biletem, który zagwarantuje bezpieczeństwo przez kolejne trzy zadania. Tą nagrodę zgarnął Logan, ale ostatecznie oddał ją Avery i to właśnie ona będzie bezpieczna przez następne wyzwania. A co się stanie dzisiaj? Kto odpadnie? Czy sojusz chłopaków przetrwa? Czy Sophia znajdzie sposób na rozdzielenie tego sojuszu. Tego wszystkiego dowiecie się już za chwilę, więc nie odchodźcie od ekranów. A teraz masaż! Akcja!

<Intro>

(muzyka Superstars by Cathy Heller)

Zwyczajowo kamery wychodzące z różnych miejsc i pojawiają się słodkie zwierzaki. Nagle kamera gwałtownie skręca. Napotyka Chrisa, który w szerokim uśmiechu unosi oba kciuki do góry. Potem mija studio i wpada w śmietnik, który się przewraca. Znikąd zjawia się Eden i natychmiast zaczyna je zbierać. Kamera mija ją i wjeżdża do jednego ze studiów, w którym Caleb i Thomas surfują na deskach leżących na ziemi. Następnie kamera wypada przez drzwi po drugiej stronie, po czym pojawia się w kantynie. Są w niej Zoe i Wyatt. Zoe tańczy na stole Kankana, a Wyatt stojąc na podłodze rapuje. Kamera opuszcza kantynę i kieruje się w stronę domków. Z jednego z nich wybiega Nathan, którego goniła Sophia. Kamera wjeżdża do środka i widzimy Rydera flirtującego z Katherine. Kamera wylatuje przez okno i trafia do następnego Studia, w którym Logan gra na gitarze, a nieopodal Cole tańczy breakdance. Kamera zawraca i po kilku sekundach znajduje się w pomieszczeniu z Laylą, która naciska ze strachem czerwony guzik. Na jednym z monitorów widzimy eksplozję, z której wyłania się czarna limuzyna, z której po chwili wysiada Paige. Na końcu kamera trafia do amfiteatru, na którego widowni siedzi samotnie Avery, rysując coś w notatniku. Nagle pojawiają się przy niej wszyscy inni uczestnicy razem pozujący do zdjęcia. Nad nimi pojawia się napis Totalna Zagłada: Fabryka Gwiazd.

Domek Gwiazd[]

(Pokój dziewczyn. Sophia siedzi na łóżku, otoczona swoimi kosmetykami. Layla siedzi na podłodze, malując paznokcie u stóp)

Layla: (Przerywając malowanie paznokci) Avery to szczęściara... Też bym chiała być bezpieczna przez kolejne zadania...

Sophia: Ha! My tego nie potrzebujemy. Jedyne co musimy zrobić, to obmyślić plan.

Layla: Nie jestem dobra w myśleniu...

Sophia: Uwierz mi. Zauważyłam już to...

Layla: Hihihi!

Sophia: (Przerywa nakładanie błyszczyka)

Layla: To jaki masz plan?

Sophia: Nasza drużyna już jest do tyłu... Więc sabotowanie nas odpada... Avery... Jest bezpieczna tylko dzieki Loganowi, który ma nadzieję się z nią umówić... Nie edzie skupiał się na grze, póki ona nie odpadnie. Eden jest słaba. Jedyne na czym się skupia to zawieranie przyjaźni... I zbieranie śmieci... Zostają Cole i Katherine.

Layla: Katherine musi być zdruzgotana. Po tym co się stało z Ryderem.

Sophia: Raczej po tym, co ja odstawiłam z Ryderem. Haha! Taa... Katherine zrobi teraz wszystko by wygrać... Wszystko... (Uśmiecha się złośliwie)

Layla: Hah! Znam ten uśmiech! Kolejny wielki plan, który zbliży nas do finału!

Sophia: Dokładnie. A teraz podaj mi ten czerwony lakier.

Layla: (Rzuca lakier)

Kantyna[]

(Katherine siedzi sama, smarując tosty masłem. Po drugiej stronie pomieszczenia Logan i Avery są pogrążeni w rozmowie)

Katherine: Nie potrzenuje nikogo, aby wygrać ten głupi program. Świetnie poradzę sobie sama... Choć najpierw Chis musi rozwiązać drużyny...

Avery: Jestem teraz bezpieczna... I nie mogę odpaść... Więc powiewa mi to, czy przegramy, czy wygramy... (Ze złością) Dzięki Logan!

Logan: Mam nadzieję, że to chociaż trochę ją do mnie przekona...

Avery: Może mieć tylko nadzieje... Nie potrzebuje chłopaka...

(Do Kantyny wchodzi Layla)

Layla: Katherine! Tu jesteś!

Avery i Logan: (Obserwują Laylę)

Katherine: ... I?

Layla: Sophia i ja urządzamy babski wieczór u nas w domku. Eden już tam jest. Chcemy abyś się dołączyła. (Uśmiech)

Katherine: ... Jest ósma rano...

Layla: Powiedziałam wieczór? (Nerwowy śmiech) Miałam na myśli babski poranek. Hihih!

Katherine: Nie wiem... Nie mam chęci...

Layla: Chodź! Będzie fajnie! (Kolejny uśmiech)

Katherine: ... Okej...

Layla: (Chwyta Katherine za ramię)

Avery: Czekaj... Ja też jestem dziewczyną. Mnie nie zaprosicie?

Layla: Jesteś pewna? ... (Niepewnie) Nie wyglądasz...

Avery: (Podnosi się, aby rzucić się na Laylę)

Logan: (Powstrzymuje Avery) Nie, nie... Uspokój się... Chodź... Zaparzymy meliskę...

Avery: (Posyła Loganowi zabójcze spojrzenie) Nie dziękuje... (Wyrywa się z jego uścisku i wychodząc z kantyny, trąca Laylę ramieniem)

Layla: Banan Guru! Banan mi kazał.

Domek Paparazzich[]

(Avery wchodzi do domku trzaskając drzwiami. Cole i Eden siedzą na kanapie i grają w karty)

Cole: (Rzuca karty na stos) Szach mat!

Eden: Ale my gramy w makao...

Cole: No wiem... Nie lubię tej gry.

Eden: Chcesz z nami zagrać, Avery?

Avery: (Opada na kanapę) Nie...

Cole: (Zbiera karty i zaczyna je tasować) Co się stało?

Avery: .... Według Layli nie wyglądam jak dziewczyna...

Cole: No bo to...

Avery: Nie kończ tego zdania!

Cole: Sorka...

Eden: No wiesz... Layla... Nie do końca... Rozumie rzeczywistość...

Avery: W sumie... A ty? Co tu robisz?

Eden: Jak to co? Gram w karty.

Avery: Nie miałaś iść na babski wieczór o poranku z Katherine, Laylą i Sophią?

Eden: Nie?

Avery: ...

Cole: To gramy?

Avery: Nie... (Do Eden) Chodź. Pomożesz mi.

Eden: Okej! (Szeroki uśmiech)

(Avery i Eden zostawiają Cole'a skołowanego. W drzwiach mijają się z Loganem, którego Avery ignoruje)

Logan: (Siada obok Cole'a) Dziewczyny...

Cole: Ich nie zrozumiesz...

Nathan: No nie...

Cole: (Zdziwiony) Kiedy i jak tu wszedłeś? ...

Nathan: Przez okno, kiedy rozgrywaliście pierwszą partię...

Cole: Okej...

Logan: ...

Nathan: To co? Gramy? (Uśmiech)

Domek Gwiazd[]

(Sophia siedzi sama na łóżku, co jakiś czas sprawdzając zegarek. Nagle drzwi się otwierają i wchodzi Layla w towarzystwie Katherine)

Sophia: Kate! (Sztuczny uśmiech) Dobrze, że jesteś!

Layla: Jej!

Katherine: A gdzie Eden? Miała tu być...

Layla: No właśnie... Gdzie Eden?

Sophia: Mówiła coś o pomaganiu planecie. Cokolwiek miało to znaczyć. (kolejny sztuczny uśmiech)

Katherine: Cała Eden...

Sophia: W sumie dobrze. Przynajmniej nikt nam nie przeszkodzi. Bo chiałyśmy porozmawiać same. Tylko my i ty.

Katherine: Nie... Co?

Sophia: Siadaj. (Wskazuje miejsce obok siebie)

(Katherine po chwili wahania siada. Layla siada na drugim łóżku)

Sophia: Najpierw chciałam Cię przeprosić, za to co się stało z Ryderem. Nie miałam pojęcia...

Katherine: Spoko... Nie był tego wart... To zwykły śmieć.

Sophia: Właśnie dlatego stracił szansę na pół miliona...

Layla: Hihihi!

Sophia: Siedź cicho! I chyba wart pokazać temu debilowi, że potrafimy same sobie świetnie poradzić.

Katherine: Mów dalej...

Sophia: Ja i Layla zawarłyśmy sojusz, aby razem wejść do finałowej trójki. Co ty na to, abyśmy we trzy zawalczyły w finale?

Layla: We trzy?

Sophia: Tak. Trzy. Co ty na to Katherine.

Katherine: Nie jestem pewna... Nie wiem czy mogę wam ufać. Jesteście z innej drużyny...

Sophia: Cole i Logan nie mieli problemu zawiązując sojusz z Calebem i Nathanem...

Katherine: Co?!

Katherine: A to podstępny ch*j!!!

Sophia: Sądzę, że to Cię przekonało... Więc?

Katherine: Finał, sojuszniczko.

(Dziewczyny wymieniają uścisk dłoni. Tymczasem pod drzwiami ich pokoju podsłuchiwał je Caleb)

Caleb: Sophia jest bardziej przebiegła niż przypuszczałem... Będzie ciężko...

(Pod oknem pokoju, w którym Sophia, Layla i Katherine zawiązały sojusz, skryły się Avery i Eden)

Eden: Nie wierzę, że Katherine to zrobiła!

Avery: Podstępna su*a!

Studio 2[]

(Wszyscy uczestnicy wchodzą do studia nr 2 i ustawiają się drużynami przed Chrisem)

Chris: Dzisiejsze zadanie będzie łatwe, szybkie i przyjemne.

Cole: Też mi coś...

Chris: Ma być długie, trudne i bolesne?

Cole: Nie trzeba.

Chris: Waszym zadaniem jest wykonanie specjalnego make-upu, który zmieni twarz jednego z waszych kolegów w potwora. Drużyna, który wykona straszniejszy make-up wygra. To proste.

Caleb: To wsyzstko?

Sophia: Wygraną mamy w kieszeni!

Chris: Nie do końca. (Śmiech) Spójrzcie tam! (Wskazuje na wysoką ściankę wspinaczkową)

Nathan: Miało być łatwo szybko i przyjemnie.

Chris: Oczywiście. Dla wizażysty i osoby, na której make up będzie wykonywany.

Sophia: Będę wizażystką! Zaklpeuje!

Layla: Jestem za! Hihihi!

Nathan: Na mnie możesz zrobić make-up...

Nathan: Nie. Nie jestem tranwestytą..

Chris: A więc z drużyny Gwiazd na ścianę wspinaczkową idą Caleb i Layla. (Do drużyny Paparazzich) Jako, że macie przewagę liczebną, jedno z was nie musi nic robić...

Avery: Zgłaszam się na ochotniczkę.

Katherine: Co? Nie! Jeśli nic nie zrobisz to...

Avery: To co? Pozbędziesz się mnie? Niestety jestem chroniona...

Katherine: Grrr...

Chris: A więc... Paparazzi

Katherine: Ja zrobię make-up.

Cole: Na mnie!

Katherine: Co?!

Chris: W takim razie... Na ścianę wspinczkową z drużyny Paparazzich idą Logan i Eden.

Sophia: A po co ta cała ścianka?

Chris: Na niej znajdują się różne "przyrządy" które pomogą wam wykonać make-up. Im wyżej zajdziecie tym lepsze "przyrządy" znajdziecie. Wszystko jasne.

Cole: Jak słońce!

Chris: To do dzieła! Czas start!

Boskie Gwiazdy[]

Sophia: (Do Layli) Wiesz czego mi trzeba. Kieruj Calebem.

Caleb: Przepraszam?

Sophia: Znasz się na makijażu?

Caleb: ...

Sophia: No właśnie. Layla. Do dzieła!

Layla: (Do Caleba) Idziemy Szeregowy!

Caleba: Ehh...

Nathan: Jaram się!

Sophia: Zamknij jadaczkę. Nie ruszaj się.

(Layla i Caleb zaczynają wspinaczkę. Pierwsze kroki były dość dobre. Layla znakomicie radziła sobie z doborem rzeczy, które mijali po drodze)

Sophia: W końcu Chris wymyślił zadanie, którego a idiotka nie spartaczy!

Layla: (Wspina się dalej) Sophia! Mam kontakty!

Sophia: Świetnie! Zarzuć mi je!

(Layla podaje Kontakty Calebowi, który rzuca je do Sophii)

Caleb: Naprawdę możemy wygrać to zadanie!

Layla: (Layla dostała w twarz z rękawicy bokserskiej, która pojawiła się znikąd. Krzyknęła i spadła ze ścianki)

Layla: Houston... Mamy problem...

Sophia: Idiotka...

Przebiegli Paparazzi[]

Katherine: Po prostu rzucajcie mi wszystko co spotkacie po drodze.

Eden: Nie ma problemu szefie! (Uśmiech)

Eden: Wciąż nie mogę uwierzyć, że Katherine jest w sojuszu z Sophią.

Katherine: Make-up. Cole. Wszystko zgodnie z planem. Żegnaj Cole!

(Eden i Logan zaczynają wspinaczkę, zbierając wszystko co napotkają po drodze)

Katherine: Macie tam może klej?!

Eden: Nie mamy! Wybacz!

(Do Katherine podchodzi Sophia)

Sophia: Ja mam klej. Już nie będzie mi potrzebny. (uśmiech)

Katherine: (Bierze klej) Dzięki Sophia.

Avery: (Do Sophii) A ty co taka pomocna.

Sophia: Hah! Zabawna jesteś. (Odchodzi)

Avery: Coś mi tu śmierdzi...

Nathan: Nie patrzcie na mnie...

(Wspinaczka Eden i Logana była kontynuowana do czasu. Logan właśnie dotarła do miejsca, w którym ściana cała była pokryta olejem. Logan spadł, zabierając przy okazji na ziemię Eden)

Logan: Bolało...

Eden: Bardzo...

Ogłoszenie Wyników[]

(Posiniaczeni uczestnicy stanęli przed Chrisem. Po jego obu stronach stały wizażystki i odwróceni tyłem modele)

Chris: Czas rozstrzygnąć konkurs! Jako pierwszy zaprezentuje nam się Nathan! Chefie! Werble proszę!

(Rozlega się odgłos werbli. Nathan obraca się)

Layla: ... (Mdleje)

Avery: Idiotka...

Sophia: O tym samym pomyślałam... Znowu...

Logan: Wow...

Chris: No no no. Sophia. Zombie jak się patrzy! O matko. Jak prawdziwy!

Nathan: Super. A teraz mogę już iść? Chce do łazienki.

Chris: Nie. Cichosza. Chefie. Werble po raz drugi proszę!

(Po raz drugi rozlega się odgłos werbli. Cole się odwraca)

Wszyscy: ...

(Cykanie świerszczy)

Wszyscy: Hahahahahahahhahah!

(Twarz Cole'a przypomina połączenie głowy tygrysa i klauna)

Chris: Hahahah! Pomysłowe! Naprawdę Katherine! Bardo pomysłowe! Ale nie jest straszne! Co to ma być!

Avery: Sądzę, że to słodziak.

Cole: Co?! (Podbiega do lustra) Co to ma być!

Katherine: No co? Jak byłam mała to się bałam tego stwora...

Cole: Ściągnij to ze mnie!

Sophia: Lepiej ja to zrobię...

Chris: Mamy zwycięzców tej konkurencji! Paparazzi. Widzimy się dzisiaj na ceremonii.

Gwiazdy: Juhu!

Katherine: Ale... Ale...

Sophia: Siadaj Cole.

Cole: (Siada)

Sophia: ... Kate?

Katherine: (Wściekła) Co?!

Sophia: Czy użyłaś kleju, który ci dałam?

Katherine: Taak... A co?

Sophia: (Wskazuje na klej, którego użyła Katherine) Bo ja ci tego kleju nie dawałam. Dałam ci ten. (Wskazuje na klej leżący na stole)

Katherine: ...

Cole: A co za różnica?

Sophia: Klej, którego użyła Katherine... To superglue, który jest jak... Cement...

Katherine i Cole: Co?!

Chris: No to się porobiło. Hahahaha!

Avery: Hahahahahaha!

Plac Przed Domkami[]

(Katherine siedzi sama na schodach przed domkiem. Dosiada się do niej Sophia)

Katherine: Oszukałaś mnie!

Sophia: Nie do końca. Myślałam, że zrobisz coś bardziej... strasznego...

Katherine: Nie było straszne?

Sophia: Raczej urocze...

Katherine: Szlag...

Sophia: Ale dzisiaj nie ty odpadniesz... Rozmawiałam z Eden i Avery... Sądzą, tak jak my, że męski sojusz jest po prostu śmieszny. Zagłosują na Cole'a. Już dawno chciałaś się go pozbyć. Więc...

Katherine: Dzięki. Poważnie...

Sophia: Nie ma za co. Dla przyjaciółki wszystko.

(Dziewczyny przytulają się)

Ceremonia[]

(Tak jak zawsze na scenę wchodzi Chris, z czterema Złotymi Gwiazdami na tacy. Drużyna Paparazzich siedzi na widowni)

Chris: Kolejna porażka z waszej strony. Jak się z tym czujecie?

Avery: Naprawdę świetnie. Daj mi tą gwiazdę i skończ. Chce mi się spać.

Cole: Tobie? Nic nie robiłaś...

Avery: Zamknij się Coluś.

Cole: ...

Chris: Cicho! Niszczycie nastrój!

Logan: Tia...

Eden: Zaczynaj Chris.

Chris: Dziękuje. Jako, że Avery ma immunitet pierwsza Złota Gwiazda wędruje do niej.

Avery: Jestem niezmiernie wdzięczna...

Logan: Nie ma za co. (Uśmiech)

Avery: To był sarkazm...

Logan: ...

Chris: Eden... Logan... Wy też jesteście bezpieczni.

Eden: Taak...

Logan: Co taka ponura?

Eden: Tak jakoś...

Chris: Ostatnia Gwiazda. Dwoje zawodników.

Katherine: (Spogląda na Cole'a)

Chris: Zawodnik który dzisiaj odpada zdobył 4 głosy. A więc byliście jednomyślni.

Katherine: Nie mogę uwierzyć. To się naprawdę dzieje! Ha!

Chris: Dzisiaj odpada...

.


.


.


.


.


.


.


KATHERINE! Słodziaku jesteś bezpieczny!

Katherine: Co?! To jakiś ŻART!!!

Chris: Głosy nie kłamią... Zostałaś wyeliminowana.

Katherine: To jakiś podstęp! Cole! On powinien odpaść! ON! On na pewno zamienił głosy! Wiedział, że odpadnie! (Przez łzy) ON powinien odpaść!!!

Avery: Jeśli mogę się wtrącić... To ty zawaliłaś wyzwanie... I to Cole ma na twarzy... to coś...

Cole: Yhym...

Katherine: A co to ma do rzeczy! Ja miałam wygrać ten program! Jak mogliście mnie wyautować! JAK?! Eden?!

Eden: Wybacz Kate... Ostatnio nie jesteś sobą...

Katherine: Nie jestem sobą?! CO?! Zwariowałaś! Wy wszyscy zwariowaliście! Jesteście pomyleni! POMYLENI! TO JA POWINNAM WYGRAĆ!

Logan: Powtarzasz się.

Katherine: ZAMKNIJ SIĘ!

Chris: Ochrona. Proszę zaprowadzić Gwiazdę do limuzyny.

Katherine: NIE! NIGDZIE NIE IDĘ! TO NIESPRAWIEDLIWE!

(Dwóch ochroniarzy podchodzi do Katherine. Jeden łapie ją za ręce, drugi za nogi)

Katherine: TO NIESPRAWIEDLIWE!!! PUŚĆCIE MNIE! PUŚĆCIE! MACIE POJĘCIE KIM JA JESTEM?! JESTEM KATHERINE WINDSONG! PUŚĆCIE MNIE!

(Katherine ląduje we wnętrzu limuzyny, aby po chwili wychylić się przez okno w dachu. Limuzyna rusza)

Katherine: WIECIE CO?! MAM NADZIEJĘ, ŻE SOPHIA...

Chris: I nie dowiemy się co Sophia... A więc najbardziej dramatyczna ceremonia dobiegła końca. Na planie zostało już tylko ośmioro uczestników. Kto odpadnie następny? Kto wygra? Oglądajcie następne odcinki TOTALNEJ ZAGŁADY FABRYKI GWIAZD!

Sophia: Nie do wiary jak łatwo było nią manipulować. Hahaha! Ja NIGDY nie przepraszam... Żegnaj Kate!

Głosowanie[]


Advertisement